Strajkujący domagają się również regularnych godzin pracy i podwójnej zapłaty za niedziele i święta. Inicjatywa protestu wyszła od pracowników, którzy założyli grupę Ruch Antyinflacyjny (MAI). Związki zawodowe Unsa i CGT popierają strajkujących.

„Pracuję w Disneylandzie w Paryżu od 26 lat. Zarabiam 1700 euro, jestem ciągle na debecie. Z moim czynszem w wysokości 800 euro nigdy nie mogę związać końca z końcem, a przy inflacji jest jeszcze gorzej” – mówi pięćdziesięcioparoletnia pracownica restauracji pracująca na zmywaku.

Firma Euro Disney SAS, która jest właścicielem i operatorem kompleksu rekreacyjnego, zatrudnia około 17 tys. osób. Park rozrywki pozostaje otwarty mimo strajku.