Jaka postawa wobec pracodawcy zasłużyła na miano „loud quittingu”? Taka, w której pozostając wciąż zatrudniony, głośno poddajesz w wątpliwość cele firmy, sprzeciwiasz się przełożonym i, najogólniej ujmując, generujesz kryzysy. A że postępuje już tak prawie co piąty pracownik i pracownica, przedsiębiorcy mają nie lada problem. O tym, że cała nadzieja w potencjale tych zatrudnionych, którzy zdecydowali się na mniej spektakularny quiet quitting, dla CNBC pisze Goh Chiew Tong.

Nisko wiszące jabłka

Poza tymi osiemnastoma procentami „głośno rezygnujących”, mamy jeszcze 59 proc. tych, którzy rezygnują po cichu. Taka postawa oznacza zatrzymanie swoich opinii na temat firmy dla siebie, ale nie angażowanie się ponad ramy umowy, nie robienie niczego, co byłoby ponadprogramową aktywnością. Instytut Gallupa wyliczył, że zjawisko to kosztuje gospodarki światowe 8 bilionów dolarów. Kwota wydaje się olbrzymia, jeśli pomyśli się o tym, że w całości generuje ją pozaobowiązkowa działalność pracowników. Niemniej – jest po co sięgnąć.

Reklama

Właśnie takich pracowników i pracownice eksperci Instytutu Gallupa nazywają „nisko wiszącymi jabłkami”. Takimi, z których bez większego trudu wydobyć można cenną słodycz. Chciałoby się ironicznie dodać – wystarczy mocniej przycisnąć, jednak rady specjalistów z IG skłaniają do sięgnięcia raczej po marchewki niż kije. Żeby zmotywować „cicho rezygnujących”, należy zadbać o kulturę pracy w przedsiębiorstwie, na czele zespołów stawiać mądrych liderów, nie oszczędzać na wynagrodzeniach i dawać pracownikom poczucie sensu.

Cicha rezygnacja, głośna rezygnacja

Głośna rezygnacja nie jest dobra dla pracodawcy, to oczywiste. Dodatkowo koreluje także ze złym samopoczuciem osób, które ją manifestują. Wśród zaangażowanych pracowników (jest ich na całym świecie, według tych samych badań, 23 proc.) odczuwanie na co dzień silnego stresu zgłasza 30 proc., pośród „głośno rezygnujących” – aż 56 proc.

Chęć znalezienia innej pracy jest generalnie wśród zatrudnionych wysoka, nawet w przypadku zmotywowanych pracowników – 43 proc. z nich chciałoby zmienić pracodawcę. Co logiczne, odsetek ten wzrasta u „głośno rezygnujących”, do 61 proc. Jednak tym drugim do rozstania się z obecnym miejscem pracy wystarczy wynagrodzenie większe o 22 proc. Zmotywowani zatrudnieni musieliby dostać pensję wyższą o średnio 31 proc.

Zapewne część z tych osób, które głośno krytykują swojego pracodawcę, nie znajdzie bardziej satysfakcjonującej oferty zatrudnienia. Możliwe, że od manifestowania swojego niezadowolenia przejdą do starego, dobrego quiet quittingu. Aby temu zapobiec, warto wziąć sobie do serca rady ekspertów z Instytutu Gallupa z poprzedniego akapitu. 85 proc. „cicho rezygnujących” przyznaje, że motywacją do takiej postawy są problemy z kulturą pracy u ich pracodawcy, niezadowalające wynagrodzenia i benefity oraz problem z zachowaniem life-work balance.