„Decyzja rządu łotewskiego, by nie kupować energii elektrycznej z Białorusi, jest wyraźnym przykładem solidarności państw bałtyckich i bezkompromisowego poszanowania wartości europejskich” - napisał na Facebooku Skvernelis.

Podziękował premierowi Łotwy Artursowi Kriszjanisowi Karinszowi za podjęcie we wtorek przez jego gabinet takiej decyzji i wyjaśnił, że w przypadku kupowania prądu z Białorusi, kraje regionu „wspierałyby ambicje władz tego państwa”.

We worek Karinsz poinformował, że jego rząd zawiesi import energii elektrycznej z Białorusi, jeżeli siłownia atomowa w Ostrowcu zacznie działać.

Reklama

Dodał, że nie wiadomo jeszcze, jak ma się odbywać handel prądem z krajami trzecimi, ale - jak podkreślił - tą kwestią zajmą się wspólnie trzy kraje bałtyckie i Komisja Europejska.

Decyzję łotewskiego rządu pozytywnie ocenia taż szef litewskiego MSZ Linas Linkeviczius. W rozmowie z agencją BNS wskazał, że jest ona ważna zarówno dla realizacji litewskiej ustawy przyjętej przed kilkoma laty o zakazie importu energii z białoruskiej siłowni i innych niebezpiecznych elektrowni jądrowych w krajach trzecich, jak też dla projektu synchronizacji sieci elektroenergetycznych.

„Cieszymy się z tej decyzji", będziemy realizować projekt „synchronizacji naszych sieci elektroenergetycznych z Europą Zachodnią”, który ma być zakończony do 2025 roku - powiedział Linkeviczius.

Litwa od kilku lat apelowała do Łotwy o bojkotowanie energii elektrycznej z Ostrowca. Łotwa, która popiera Litwę w kwestiach bezpieczeństwa, zwlekała z jednoznaczną deklaracją m.in. ze względu na uwarunkowania techniczne. Łotewskie sieci są bezpośrednio połączone z Rosją i z tego względu zachodzi obawa, że w kraju zabraknie prądu.

Białoruska elektrownia jądrowa powstaje w obwodzie grodzieńskim, około 20 km od miejscowości Ostrowiec, według rosyjskiego projektu AES-2006.

Siłownia będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy posiada reaktor o mocy do 1200 megawatów; buduje ją Rosatom, finansowana jest w większości z kredytu udzielonego Mińskowi przez Moskwę.

Według planów elektrownia ma produkować 18 mld kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie. Pierwszy załadunek paliwa jądrowego miał miejsce na początku sierpnia. Z pełną mocą pierwszy blok elektrowni ma zacząć działać w 2021 roku. Rok później powinien zostać uruchomiony drugi reaktor.

Budowie elektrowni sprzeciwia się Litwa, której władze uważają, że obiekt ten stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.