„Postrzegamy to jako zagrożenia, które należy traktować poważnie” – oznajmiła premier Litwy Ingrida Szimonyte w reakcji na decyzję władz Białorusi. Szefowa rządu wskazała, że „skutki zakazu tranzytu są szacowane, opracowywane są alternatywne rozwiązania” transportowania produktów przez Polskę i Łotwę.

Płocki koncern poinformował, że po zamknięciu przez Białoruś granicy z Litwą dla transportu kolejowego, produkty z rafinerii w Możejkach będą transportowane na Ukrainę przez Polskę.

"Jest to możliwe dzięki konsekwentnie prowadzonym przez PKN Orlen inwestycjom mającym na celu zwiększenie i dywersyfikację możliwości logistycznych, w tym zapewnienie stabilności dostaw do klientów. Temu służył właśnie zakup przez Orlen Lietuva 100 proc. udziałów w litewskiej spółce Mockavos Terminalas. Obecna sytuacja za naszą wschodnią granicą, pokazuje, że podejmując decyzje biznesowe trzeba również mieć na uwadze bezpieczeństwo całego regionu. Dostawy paliw na Ukrainę są zabezpieczone" - zapewnił prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Spółka Orlen Lietuva z Grupy Orlen kupując litewską spółkę Mockavos Terminalas przejęła kontrolę nad jedynym kolejowym terminalem przeładunkowym przy granicy polsko-litewskiej w Mockavie. Jest on wykorzystywany do przeładunków produktów wytwarzanych w rafinerii w Możejkach, które później trafiają na polski oraz ukraiński rynek.

Reklama

"Dzięki tej podjętej z wyprzedzeniem decyzji Daniela Obajtka, prezesa zarządu PKN Orlen, dzisiejsze zapowiedzi o potencjalnym wstrzymaniu przewozu towarów na granicy litewsko-białoruskiej mają neutralny wpływ na działalność Grupy Orlen" - podkreślono w komunikacie spółki.

Tymczasem Ramunas Miliauskas, dyrektor generalny producenta nawozów azotowych firmy Achema w Jonawie, mówi, że decyzja władz Białorusi w sprawie zakazu tranzytu „stwarza poważny problem zarówno dla nas jak też dla naszych klientów”.

„Zamknięcie granicy z Białorusią oznacza anulowanie istniejących i przyszłych umów z klientami lub przekierowanie transportu produkcji przez Łotwę, co niewątpliwie zwiększa koszty logistyczne” – uważa Miliauskas.

W ubiegłym tygodniu władze Białorusi poinformowały, że zapadła decyzja o zakazie przewozów kolejowych z terytorium Litwy dla grupy towarów. To odpowiedź Mińska na wprowadzony przez Wilno zakaz tranzytu białoruskich nawozów potasowych. W styczniu litewskie koleje poinformowały Biełaruśkalij, producenta nawozów potasowych, o wstrzymaniu tranzytu od 1 lutego. Wcześniej rząd w Wilnie uznał kontrakt przewoźnika z białoruskim koncernem za "zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego". Biełaruśkalij znalazł się na liście białoruskich przedsiębiorstw, objętych sankcjami USA.

Spółka Litewskie Koleje poinformowała, że z powodu białorusko-litewskiego konfliktu dotyczącego przewozów zamierza do końca tego roku zwolnić około 300 pracowników. Spółka zatrudnia obecnie około 8 tys. osób.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)