Uczestnicy marszu przeszli jedną z głównych alei miasta – Avenidą 9 maja – pod Casa Rosada, siedzibę najwyższych władz państwa, gdzie odbył się wielotysięczny wiec przeciwko polityce rządu i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Demonstranci domagali się, by centrolewicowy prezydent kraju, Alberto Fernandez, przeznaczył więcej pieniędzy zarezerwowanych na spłatę zobowiązań wobec Funduszu na skuteczniejszą pomoc najbiedniejszym warstwom społeczeństwa.

„Ci ludzie – głosiły transparenty demonstrantów - znaleźli się wskutek galopującej utraty wartości przez argentyńskie peso w beznadziejnej sytuacji” .

Reklama

Według szczegółowych analiz socjologicznych i ekonomicznych, które od dłuższego czasu pojawiają się w argentyńskich mediach, aż połowa ludności kraju egzystuje dziś na granicy ubóstwa lub poniżej niej.

W marcu tego roku argentyński rząd wynegocjował z MFW porozumienie, na podstawie którego część środków przeznaczonych na spłatę argentyńskiego długu wobec MFW zostanie skierowanych w tym roku na pomoc dla tych grup ludności Argentyny, które ucierpiały najbardziej wskutek inflacji.

W piątkowym komunikacie Argentyńskiego Krajowego Instytutu Statystyki poinformowano, że stopa inflacji w kraju za pierwsze sześć miesięcy wyniosła 36,2 proc. - wbrew początkowym przewidywaniom rządu, że taki będzie poziom inflacji na koniec 2022 roku.

Jeśli wzrost cen będzie przyspieszał w dotychczasowym tempie, jest prawdopodobne, że na koniec roku może ona dojść do 80 proc., co oznacza, że byłaby najwyższa od czasów wielkiego kryzysu gospodarki argentyńskiej z 1991 roku, w ciągu którego ceny detaliczne w Argentynie wzrosły o 84 proc.