Johnson, który zaledwie na początku września przestał być szefem rządu, jeszcze nie ogłosił oficjalnie, że będzie startował w wyborach, ale z tego powodu w sobotę przed południem wrócił z wakacji na Dominikanie. Jedyną osobą, która ogłosiła swój start, jest jak na razie liderka Izby Gmin Penny Mordaunt, ale ma ona poparcie zaledwie niewiele ponad 20 posłów.

Pretendenci do przywództwa konserwatystów muszą do godz. 14 brytyjskiego czasu w poniedziałek uzyskać poparcie co najmniej 100 posłów. Tak wysoki próg oznacza, że w wyborach może wystartować maksymalnie trzech kandydatów. Wcześniej w sobotę potwierdzono doniesienia, że warunek ten spełnił już były minister finansów w rządzie Johnsona, Rishi Sunak, ale na razie nie ogłosił on jeszcze swojego startu.

Jeśli próg osiągną trzy osoby, w poniedziałek w klubie poselskim konserwatystów odbędzie się głosowanie, po którym osoba z najgorszym wynikiem odpadnie. Posłowie zagłosują później jeszcze raz, żeby wskazać swoje preferencje z finałowej dwójki, ale wyboru między nimi dokonają w głosowaniu internetowym wszyscy członkowie partii. Jeśli próg osiągnie dwóch kandydatów, odbędzie się tylko to głosowanie mające wskazać preferencje posłów, a właściwego wyboru dokonają członkowie. Jeśli poparcie minimum stu posłów uzyska tylko jeden kandydat, od razu w poniedziałek zostanie on ogłoszony nowym liderem.

Reklama

Osiągnięcie przez Johnsona wymaganego poparcia - jeżeli zostanie potwierdzone - zasadniczo zmienia dynamikę wyborów lidera, bo oznacza, że scenariusz, w którym Sunak jako jedyny osiągnie wymagany próg, nie jest możliwy i najprawdopodobniej o wyborze nowego lidera rozstrzygną wszyscy członkowie partii. A wśród nich, jak wskazują sondaże, Johnson cieszy się większym poparciem niż Sunak.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)