„Kazachstan liczy na przejście w miarę suchą stopą przez okres falowania międzynarodowego systemu politycznego. Jednocześnie próbuje też czerpać z obecnej sytuacji jak najwięcej korzyści gospodarczych, a także poszerzać swoje pole manewru, np. przez intensyfikację kontaktów z UE” – wyjaśnia rozmówca PAP.

„Postawa Kazachstanu wobec wojny na Ukrainie od strony politycznej jest bardzo wstrzemięźliwa i powściągliwa. Przykładem było chociażby rocznicowe głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonym, w którym Astana, tak jak inne państwa Azji Centralnej (z wyjątkiem Turkmenistanu - oficjalnie neutralnego, a faktycznie prowadzącego izolacjonistyczną politykę, który nie brał udziału w głosowaniu), wstrzymała się od głosu w sprawie potępienia agresji rosyjskiej” – tłumaczy Popławski.

„Z jednej strony działania Rosji wywołują obawy wśród Kazachów, jednak z drugiej - kraj ten ma bardzo mocne gospodarcze powiązania z Rosją” – dodaje analityk.

Jak mówi, „duże zaniepokojenie wywołało na pewno przemówienie Putina w przededniu agresji, 23 lutego 2022 r., w którym w zasadzie zakwestionował on byt i granice wszystkich byłych republik radzieckich”, jak i oczywiście sama pełnoskalowa agresja na Ukrainę.

Reklama

Polityka w Rosji. „Kazachstan to jest sztuczny twór"

„W Rosji do dyskursu politycznego powracają takie stwierdzenia, że Kazachstan to jest sztuczny twór, którego granice ukształtowały się w czasach ZSRR. Sam Putin mówił, że twórcą nowoczesnego Kazachstanu był Nursułtan Nazarbajew (pierwszy wieloletni prezydent, a później nieformalny lider kraju). To wszystko oraz fakt, że na północy kraju w zwartych skupiskach zamieszkuje mniejszość rosyjska, sprawia, że Kazachowie są mocno uwrażliwieni na działania Rosji” – mówi Popławski.

Kazachstan nie udzielił Rosji otwartego poparcia dla jej działań przeciwko Ukrainie, ale też zdecydowanie jej nie potępił. W czerwcu ub. roku podczas Petersburskiego Forum Ekonomicznego w obecności Putina Kasym-Żomart Tokajew oświadczył, komentując wojnę na Ukrainie, że doszło do „sprzeczności pomiędzy fundamentalnymi zasadami ONZ”, czyli zasadą integralności terytorialnej i prawem narodów do samostanowienia. Prezydent Kazachstanu oświadczył wówczas, że Astana nie uzna „quasi-państwowych terytoriów, za jakie uważa Ługańsk i Donieck”, czyli nielegalnie anektowanych terytoriów Ukrainy. Tokajew jest jedynym wśród liderów poradzieckich państw Azji Centralnej, który utrzymuje regularne kontakty z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

„W przestrzeni publicznej w Kazachstanie nie ma żadnych wyrazów wsparcia dla Rosji, nie ma tzw. +z-symboliki+, nie ma propagandy prorosyjskiej. Ale jednocześnie też nie ma wyrazów solidarności z Ukraińcami, zbiórek, itd. Kazachowie zachowują taką bardzo umiarkowaną postawę, bo nie chcą być politycznie wplątani w konflikt” – podkreśla Popławski.

„Ważny jest czynnik gospodarczy. Oprócz tego, że Kazachstan ma bardzo długą granicę lądową z Rosją, to są też bardzo głębokie powiązania infrastrukturalne i gospodarcze, utrzymujące się jeszcze od czasów radzieckich. Są one wzmacniane uczestnictwem Astany we wspólnych inicjatywach integracyjno-ekonomicznych np. Euroazjatycka Unia Gospodarcza, dzięki którym między krajami funkcjonują ułatwienia celno-handlowe. Kazachstan jest także zależny od przesyłu ropy naftowej przez port rosyjski w Noworosyjsku, przez który przechodzi 80 proc. kazachskiej produkcji, transportowanej głównie na Zachód”.

„Poszerzeniu pola manewru” służy m.in. poszerzanie kontaktów z UE. Jak zaznacza rozmówca PAP, od ubiegłego roku „obserwujemy nienotowaną wcześniej intensyfikację spotkań z przedstawicielami UE”.

Chiny, Rosja i Kazachstan. „Nowa wielka gra"

Ważnym graczem na terenie Azji Centralnej, bez uwzględnienia którego nie można analizować sytuacji w regionie, są Chiny. „Chiny mogą wyznaczyć granicę tej rosyjskiej presji na Kazachstan. Xi Jingping w ub.r. w Astanie publicznie zadeklarował poparcie dla zachowania integralności terytorialnej Kazachstanu. W obecnej sytuacji międzynarodowej nie należy tego odczytywać tylko jako pustych słów. Obecnie toczy się coś, co można określić jako +nową wielką grę+. Rosja pozbawiona możliwości zbytu swojego gazu na Zachodzie, będzie przesuwała się na Wschód, a tam tamę stanowią Chińczycy. Azja Centralna jest niejako strefą buforową” – mówi Popławski.

Dotychczasową sytuację wpływów w regionie określa jako „swoiste kondominium rosyjsko-chińskie, w którym Rosja była odpowiedzialna za wpływy polityczne i kwestie bezpieczeństwa (m.in. przez swoje bazy wojskowe), a Chiny korzystały głównie od strony gospodarczej, stając się jednym z kluczowych gospodarczych partnerów dla państw regionu, w tym przez inwestycje w infrastrukturę i ich kredytowanie”.

Jednocześnie Chiny mają swój przyczółek w Turkmenistanie – tą drogą (Gazociąg Azja Centralna-Chiny) kupują rocznie ok. 40 mld m3 gazu od republik centralnooazjatyckich (przede wszystkim Turkmenistanu, ale również Uzbekistanu i Kazachstanu). Rosjanie obecnie forsują pomysł przesyłu swojego gazu do Chin przez Mongolię rurociągiem Siła Syberii-2 (Moskwa liczy na ilości rzędu 50 mld m3).

„Dzięki temu, że mają tak silne wpływy w Turkmenistanie, Chiny mogą osłabiać pozycję negocjacyjną Rosji, żeby kupować tani gaz np. poprzez pokazywanie, że rozbudowa gazociągu z Azji Centralnej do Chin o dodatkową nitkę spowoduje, że dodatkowy rosyjski gaz nie będzie potrzebny Pekinowi” – wyjaśnia ekspert.

„Cały region Azji Centralnej chce korzystać z rywalizacji międzynarodowej. W tym z inicjatyw europejskich, jak np. Korytarz Środkowy i przesył surowców naturalnych przez Morze Kaspijskie. Obecnie wpływy rosyjskie są najsilniejsze, ale pozycja Rosji, mimo aktywizacji dyplomatyczno-politycznej w regionie, słabnie. W przyszłym miesiącu odbędzie się szczyt Azja Centralna – Chiny, który może się stać potwierdzeniem, że w ramach tego kondominium przewaga przesuwa się na korzyść Chin. Pekin może chcieć zacząć przejmować wpływ polityczny” – ocenia rozmówca PAP.

„Tokajew jako prezydent został głównym punktem odniesienia systemu politycznego"

Popławski podkreśla, że ważna jest również sytuacja wewnętrzna w Kazachstanie. W marcu odbyły się wybory parlamentarne, które „domknęły” cykl elekcji, związanych z odgórnymi reformami, podjętymi przez Tokajewa po protestach w styczniu ubiegłego roku. Przekształciły się one w krwawe starcia, w których zginęło – oficjalnie - 238 osób. W efekcie od władzy został ostatecznie odsunięty były prezydent Nazarbajew i jego „klan”. Na pewien czas do kraju – w celach „stabilizacyjnych” – wprowadzono siły zdominowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.

„Tokajew jako prezydent został głównym punktem odniesienia systemu politycznego, niekwestionowanym liderem państwa, wypierającz punktowo z elity część ludzi Nazarbajewa,. Wybory odbyły się według nowej ordynacji, formalnie do parlamentu weszło więcej ugrupowań (6), jednak partia prezydencka utrzymała dominację, a po samym parlamencie nie należy się spodziewać, że będzie równoważył dominującą rolę prezydenta. Reformy, które miały w założeniu liberalizować system, w dużym stopniu ograniczyły się do odgórnych reform instytucjonalnych i rotacji kadrowej, odmłodzenia składu instytucji państwa. Obecnie trudno powiedzieć, w jakim kierunku pójdzie sam Tokajew. Mało prawdopodobne jest, że zdecyduje się on na głębsze, systemowe reformy, gdy wokół państwa toczy się rozgrywka dyplomatyczna, a wynik wojny na Ukrainie i jego konsekwencje nie są przesądzone ” – zaznacza analityk.

Zarówno ubiegłoroczne protesty, jak i lokalne protesty w ostatnich miesiącach, pokazują, że w społeczeństwie jest oczekiwanie na głębsze zmiany, zwłaszcza w kontekście trudnej sytuacji gospodarczej i bardzo wysokiej inflacji (w styczniu 2023 r. wyniosła ok. 20 proc. r/r, w tym 25 proc. na artykuły spożywcze, stanowiące ponad połowę koszyka zakupowego przeciętnego obywatela Kazachstanu).

„Ludzie pozytywnie przyjęli odsunięcie Nazarbajewa, ale oczekują zmian, szczególnie polepszenia poziomu życia, zmian socjalnych” – dodaje rozmówca PAP.