To kolejny dzień nasilonego napływu migrantów na Lampedusę, wyspę-symbol kryzysu migracyjnego, na którą w ciągu ostatnich ponad 10 lat przybyły setki tysięcy uciekinierów.

W czwartek przed południem w krótkim czasie do jej brzegów dopłynęło osiem łodzi, eskortowanych przez włoską Gwardię Finansową i załogi jednostek kapitanatu portu. Wcześniej od północy dotarło 17 łodzi z 735 migrantami. Była wśród nich rodząca kobieta, a także druga, która urodziła dziecko podczas przeprawy przez morze. Obie oraz noworodka przewieziono do miejscowego szpitala.

Na pokładach łodzi było od kilkunastu do ponad 50 osób. To przede wszystkim obywatele Tunezji, Wybrzeża Kości Słoniowej, Senegalu, Gambii, Mali, Sudanu. W środę na wyspę przybyło czternastoma łodziami około 590 migrantów.

Reklama

W ośrodku rejestracyjnym przebywa ponad 1500 osób, czyli cztery razy więcej niż jest miejsc. Stale organizowany jest transfer przybyszów do innych przeznaczonych dla nich miejsc, między innymi na Sycylii. W związku z nasilającą się presją migracyjną liczbę takich rejsów zwiększono prawie trzykrotnie.

Lokalne media na wyspie informują o rosnącym, wraz z nasileniem się napływu migrantów, niezadowoleniu mieszkańców. Także lokalna branża turystyczna podejmuje starania, by wyspa z atrakcyjnym wybrzeżem i słynną Plażą Królików, uważaną za jedną z najpiękniejszych na świecie, kojarzona była z wakacjami i dobrymi warunkami wypoczynku.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)