Przewodniczący ugrupowania Juna, Partii Władzy Ludowej (PPP), Han Dong Hun złożył rezygnację, a gotowość do ustąpienia ze stanowisk wyrazili również premier Han Duk Su i trzech wysokiej rangi doradców prezydenta.

Jun Suk Jeol "z pokorą zaakceptuje wolę narodu"

Sam Jun oświadczył, że "z pokorą zaakceptuje wolę narodu, wyrażoną w wyborach", postara się zreformować administrację i "zrobi, co w jego mocy, by ustabilizować gospodarkę" - przekazał na konferencji prasowej szef jego sztabu Li Kwan Seop.

Reklama

Prezydent liczył, że PPP odzyska większość w 300-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Ugrupowanie poniosło jednak porażkę w wyborach, które komentatorzy oceniali jako probierz poparcia dla rządu w połowie kadencji Juna – ocenił Yonhap.

Oznacza to, że będzie on pierwszym prezydentem od demokratyzacji kraju w 1987 roku, który przez całą pięcioletnią kadencję będzie musiał pracować z kontrolowanym przez opozycję parlamentem.

Co dalej z reformami?

Blok opozycyjny złożony z Partii Demokratycznej (DP) i jej sojuszników zdobył co najmniej 184 mandaty, co oznacza, że niewiele zabraknie mu do większości 2/3 głosów, która pozwalałaby im na usunięcie Juna drogą impeachmentu.

PPP i związana z nią Partia Przyszłości Ludu (PFP) zdobyły 106 miejsc – podał Yonhap, zaznaczając, że nie wszystkie mandaty zostały jeszcze rozdzielone.

Według tej agencji nieprzychylność parlamentu może przeszkodzić Junowi we wprowadzaniu zapowiadanych przez siebie reform w dziedzinie edukacji, emerytur, prawa pracy, ochrony zdrowia oraz na innych obszarach. Jun może też być zmuszony do dialogu z liderem opozycji Li Dze Miungiem, przeciwko któremu toczy się szereg postępowań korupcyjnych. Polityk twierdzi, że są one motywowane politycznie.