Bankructwo Meksyku, do którego doszło przed 160 laty, pociągnęło za sobą niespodziewane zdarzenia. Francja o mały włos nie przejęła na własność tego ogarniętego kryzysem kraju, zaś jej wspólnikami w tym dziele zgodzili się być austriaccy Habsburgowie. Jednak na koniec okazało się, że trwająca za oceanem wojna była dla kilkuset Polaków początkiem długiej i wyboistej drogi ku wolności.

Napoleoński plan

„W 1861 r. Napoleon III uznał, że nadszedł odpowiedni czas do usadowienia się w Ameryce Łacińskiej i dlatego dwór w Paryżu forsował pomysł odrodzenia w Meksyku monarchii” – pisze Jarosław Wojtczak w książce „Wojna meksykańska 1861–1867”. Szybko nadarzyła się ku temu okazja. Po latach domowej wojny przywódca reformatorów, prezydent Meksyku Benito Juárez w marcu 1861 r. pokonał swoich przeciwników, a potem wygrał wybory. Jednak kraj znajdował się w fatalnej sytuacji ekonomicznej i w lipcu prezydent ogłosił, że na dwa lata zawiesza spłatę długów zaciągniętych u europejskich mocarstw. W odpowiedzi 31 października 1861 r. przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji oraz Hiszpanii uzgodnili plan windykacji zaległości. „Porozumienie dotyczyło wysłania do Meksyku sił morskich i wspólnej militarnej okupacji najważniejszych portów i twierdz (...) dla zabezpieczenia wierzytelności obywateli krajów sprzymierzonych” – wyjaśnia Wojtczak.
Korpusy ekspedycyjne wysłane przez Hiszpanię i Wielką Brytanię wylądowały w Veracruz. Dołączyli do nich także Francuzi, ale ich windykacja długów zupełnie nie interesowała. Zamiast tego francuscy generałowie zaczęli nawiązywać kontakty z monarchistami oraz tymi politykami, którzy walczyli z Juárezem. Do Londynu zaczęły docierać informacje, że meksykańskie obligacje na masową skalę skupuje Charles de Morny, brat Napoleona III. Natomiast sam cesarz zamierza, gdy tylko przejmie zobowiązania finansowe Meksyku, przekształcić tę republikę w monarchię, a następnie na tamtejszym tronie osadzić austriackiego arcyksięcia Maksymiliana Habsburga. Informatorzy potwierdzali, iż władca Austrii Franciszek Józef wyraził na to zgodę. Okazało się, że Francja oszukała sojuszników i wykorzystała ich do realizacji własnych planów.
Reklama
Dla Wielkiej Brytanii był to siarczysty policzek. Ale Londyn został tak zręcznie wmanewrowany w meksykańską aferę, że nie od razu mógł się zrewanżować. Postanowił więc działać tak, by Francuzi sami pogrążyli się w bagnie, do którego chcieli wciągnąć Zjednoczone Królestwo i Hiszpanię.