Przed wczorajszym szczytem Trójkąta Lubelskiego we Lwowie ekipy prezydentów Polski Andrzeja Dudy i Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego długo debatowali nad wykonaniem jakiegoś znaczącego gestu dotyczącego trudnej historii obu narodów. Gdy zamykaliśmy to wydanie DGP, nie było jeszcze jasne, czy ostatecznie udało się do tego doprowadzić. Jasne było to, że obaj prezydenci wiele by zaryzykowali, gdyby się na taki gest odważyli. Spotkanie we Lwowie miało jednak szansę przejść do historii jako milowy krok na drodze do polsko-ukraińskiego pojednania. Podobne znaczenie miała 60. rocznica zbrodni wołyńskiej, upamiętniona wspólnie przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Łeonida Kuczmę w 2003 r. w Porycku. 11 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia otoczyła tam kościół, w którym modliło się 200 osób. Najpierw do zebranych na mszy strzelano, a następnie obrzucono ich granatami, aby na końcu podpalić. Kuczma zobowiązał się wówczas, że na tablicy pamiątkowej w tej miejscowości zostanie wyryty napis „Pamięć, Żal, Pojednanie”. Ostatecznie było: „Pamięć, Żałoba, Jedność”. Ukraiński prezydent wyjaśniał manipulację błędem w tłumaczeniu. Strona polska przekonywała, że komunikat rozmyto celowo. Niezależnie od tego, jaka była prawda, Kwaśniewski położył wówczas podwaliny pod coś trwalszego.