Według informacji agencji Reutera władze w Szwecji oraz USA analizują biznesplan producenta alkomatów Dignita. Firma chciała skłonić władze Turcji do wprowadzenia w samochodach tzw. blokad alkomatowych, a następnie przekonać do instalacji swoich urządzeń. Osobą pośredniczącą w transakcji miał być syn prezydenta Turcji Bilal Erdogan. W zamian za doradztwo planowano wypłacać mu poprzez fasadową spółkę w Stambule dziesiątki milionów dolarów.

Jak zauważa szwedzki dziennik "Dagens Nyheter", firma Dignita ostatecznie wstrzymała ekspansję na rynek turecki po zastrzeżeniach swojego amerykańskiego właściciela. Zamiar przeprowadzenia działań korupcyjnych może jednak zostać uznany za przestępstwo zarówno w Szwecji, jak i w Stanach Zjednoczonych. Choć według gazety dochodzenie jest na wstępnym etapie, to może zaszkodzić procesowi wejścia Szwecji do NATO. Turcja od roku blokuje ratyfikację szwedzkiego członkostwa w sojuszu, powołując się na kwestię niedostatecznej walki z terroryzmem ze strony Kurdów, którzy znaleźli azyl polityczny w Szwecji.

"To jest bomba"

Reklama

"To jest +bomba+, która pojawia się w krytycznym momencie dla szwedzkiego wniosku do NATO, jeśli ma zostać zaakceptowany przed szczytem sojuszu w Wilnie (11-12 lipca)" - ocenia analityk szwedzkiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Aras Lindh.

Ekspert przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy nazwisko syna prezydenta pojawia się w kontekście podejrzanych interesów. "Był przedmiotem dochodzenia włoskich władz w 2016 roku w związku z podejrzeniem prania brudnych pieniędzy, ale postępowanie umorzono" - podkreśla Lindh.

Według sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga przed szczytem NATO w Wilnie ma dojść do spotkania wysokiej rangi urzędników Turcji i Szwecji w Brukseli.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)