Związki zawodowe policji wezwały do walki z „dzikimi hordami”, które biorą udział od wtorku w nocnych zamieszkach po śmierci 17-letniego Nahela zastrzelonego przez policjanta.

„Jutro będziemy stawiać opór i rząd będzie musiał być tego świadomy” - napisali policjanci.

Kilku przywódców lewicy, w tym Jean-Luc Melenchon i Marine Tondelier, potępiło ten komunikat prasowy, który ich zdaniem jest „groźbą buntu” i „wezwaniem do wojny domowej” w kraju.

Deputowany Francji Nieujarzmionej (LFI) Francois Ruffin stwierdził: „Związki policyjne mówią, że są +w stanie wojny+ i przygotowują +opór+, w tym przeciwko rządowi”. „Czy możemy powiedzieć, że w policji jest problem strukturalny?” – pyta polityk lewicy.

Reklama

„Ten tekst jest wezwaniem do wojny domowej” – stwierdziła z kolei sekretarz krajowy partii zielonych EELV Marine Tondelier.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)