Rosyjski system przeciwlotniczy w płomieniach. To zasługa polskiego drona

W czwartek, 16 stycznia 2025 roku służba prasowa 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej pochwaliła się w sieci nowym, udanym atakiem na rosyjski system przeciwlotniczy. Ukraińcy udostępnili za pośrednictwem serwisu Telegram, nagranie, na którym dostrzec możemy całą operację.

Sytuacja wydarzyła się w okolicy wsi Lyubymivka w zajętym przez Ukraińców obwodzie kurskim. Należący do ukraińskich zwiadowców z 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej dron rozpoznawczy dostrzegł rosyjski samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy bliskiego zasięg 9K35 Strieła-10. Broń ta służyć ma ochronie wojska przed atakami z powietrza. W teorii jego celem powinny być m.in. drony.

Rzeczywistość zweryfikowała jednak rosyjskie możliwości obrony przeciwlotniczy. Dron rozpoznawczy nie tylko wykrył wyrzutnie pocisków rakietowych przeciwnika, ale także naprowadził atak rakietowy na ten cel. Załoga Strieły-10 próbowała skryć się w drzewach, ale próbę tę można zaliczyć do nieudanych.

Niszczenie rosyjskiego pojazdu nie byłoby możliwe bez drona FlyEye. To opracowany i produkowany w Polsce bezzałogowiec rozpoznawczy. To nie pierwszy raz, gdy udowadnia on swoją wartość. W listopadzie 2023 roku nagrał on sytuację, w której system przeciwlotniczy Strieła-10 nieskutecznie próbował zniszczyć polskiego drona. Próba jednak okazała się nieudana, a ostatecznie to FlyEye naprowadził innego drona, który dopadł pojazd przeciwnika.

Dron FlyEye to sprawdzona konstrukcja

Opracowany w kraju i produkowany tutaj dron FlyEye jest jednym z hitów polskich firm zbrojeniowych. Drona opracowano w 2010 roku, a w 2011 roku pierwsze 16 sztuk trafiło do Wojska Polskiego. Dziś, po ponad 14 latach od podpisania pierwszej umowy, liczba zamówionych bezzałogowców FlyEye wynosi 368 sztuk. Dodatkowo armia przewiduje zakup ponad 1000 kolejnych dronów tego typu.

ikona lupy />
Przed lądowaniem cenna głowica obserwacyjna FlyEye odłącza się od płatowca i przy pomocy spadochronu ląduje bezpiecznie na ziemi. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Bezzałogowy Statek Powietrzny (BSP) waży ok. 12 kg i czas lotu na stale włączonym silniku wynosi 4 godziny. Warto jednak pamiętać, że dron może szybować i w praktyce wprawny operator może utrzymywać się w powietrzu ponad 8 godzin. Stabilizowana głowica obserwacyjna gwarantuje dobrą jakość obrazu.

Silnik elektryczny sprawia, że dron ma niską emisję cieplną, co utrudnia jego wykrycie i namierzenie. Nie pomaga w tym także kompozytowa konstrukcja, która sprawia, że także próby wykrycia przy użyciu radaru mogą okazać się nieskuteczne. Gdy dodamy to tego wysoką odporność na zakłócenia sygnału, to zrozumiemy, z czego wynika fenomen tego drona.

ikona lupy />
Dron FlyEye może startować poprzez wyrzucenie go „z ręki” przez operatora. / DWOT

Produkowany przez WB Electronics dron ma doskonałą opinię wśród walczących Ukraińców. Wielokrotnie pomagał on naprowadzać ataki rakietowe na cenne cele położone często wiele kilometrów od linii frontu. Rozpiętość skrzydeł wynosi 3,6 metra. Dron może startować przez wyrzucenie z ręki operatora. Porusza się z prędkością do 120 km/h i na pułapie do 3500 metrów. Drogocenna głowica optoelektroniczna ląduje na ziemi przy użyciu specjalnego spadochronu.

Strieła-10, czyli obrona krótkiego zasięgu po rosyjsku

9K35 Strieła-10 to z kolei radziecki samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy bliskiego zasięgu. Został on opracowany na bazie pływającego transportera opancerzonego MT-LB. System opracowano jako następcę zestawu Stierła-1 na początku lat 70. Załoga pojazdu liczy 3 osoby. Masa to 12 300 kg, a zasięg nośnika 500 km. Uzbrojony jest w cztery przeciwlotnicze pociski rakietowe 9M37/ 9M37M/ 9M33.

ikona lupy />
Rosyjski system obrony przeciwlotniczej Stierła-10. / Wikipedia / Vitaly V. Kuzmin

Nośnik (czyli MT-LB) zapewnia pojazdowi wysoką mobilność w terenie (ponieważ ma on trakcję gąsienicową). Umiejętność pływania (z prędkością do 6 km/h) czyni go zdolnym do poruszania w niemal każdym terenie. Może zwalczać cele oddalona od 10 do 3500 metrów od wyrzutni. Sprzętu w niewielkiej liczbie używało kiedyś Wojsko Polskie.