Obserwując powolne odsuwanie się USA od europejskich spraw obronnych, europejscy politycy głośno zaczęli mówić, że nagle trzeba się zbroić, a pojawiły się nawet wielkie, europejskie pomysły na wcielenie tych zapowiedzi w życie. Jednym z elementów tej unijnej polityki ma być podpisanie porozumienia obronnego pomiędzy UE i Wielką Brytanią, która pragnie wyrosnąć na jednego z głównych obrońców Europy.
W Europie już pokłócili się o wspólne zbrojenia
Gdy jednak unijni urzędnicy spotkali się z brytyjskimi i zaczęli omawiać szczegóły porozumienia, które podpisane miałoby być w maju, pojawiły się pewne problemy. Zapragnęli oni bowiem, przy okazji kwestii obronnych, ugrać coś dla siebie, a do projektu chcą dopisać zgodę Wielkiej Brytanii na dopuszczenie flot niektórych europejskich państw do tamtejszych...łowisk. To zaskakujące powiązanie dwóch, wydawałoby się nie łączących się kwestii, wypłynęło w wywiadzie z Jessicą Rosencrantz, szwedzką minister ds. Unii Europejskiej, którego ta udzieliła portalowi Politico.
- Żeby było jasne, uważam, że bardzo ważne jest, aby UE i Wielka Brytania współpracowały w zakresie obrony i bezpieczeństwa. Oczywiście, istnieją również inne wrażliwe kwestie dla wielu państw członkowskich, które również muszą zostać rozwiązane, a jedną z nich jest rybołówstwo – powiedziała minister.
Jak ujawniła, rozważano co prawda najpierw podpisanie porozumienia obronnego, na którym ponoć zależy wszystkim stronom, ale część krajów się temu sprzeciwiło i nie chce odkładać kwestii rybołówstwa na plan dalszy. Ono zaś stało się kością niezgody już wówczas, gdy Wielka Brytania opuszczała szeregi Unii Europejskiej.
Pokłócą się o ryby, to nie kupimy broni
Jak przypomina Politico, największe pretensje w kwestii praw połowowych miała Francja, która dziś, wspólnie z Wielką Brytanią rozmyśla nawet o misji pokojowej na Ukrainie. Jeśli jednak chodzi o ryby i możliwość zarabiania na nich, jej przedstawiciele wydają się być nieustępliwi. Brytyjczycy zaś liczyli na co innego.
„Brytyjscy urzędnicy mieli nadzieję, że plan Starmera dotyczący „resetu” w stosunkach z UE szybko odniesie sukces w kwestiach bezpieczeństwa i obronności, ponieważ armia brytyjska nadal cieszy się dużym uznaniem w całej Europie, a ponadto posiada broń jądrową, co czyni sojusz atrakcyjnym” – informuje Politico.
Tak się jednak nie stało, a na przeszkodzie porozumieniu stanęły nie tylko ryby, ale w kuluarach mówi się także o konieczności uregulowania polityki granicznej Gibraltaru, czy szczegółów programu mobilności młodzieży. Tymczasem porozumienie pomiędzy Wielką Brytanią i UE wydaje się być niezbędne, aby państwa UE mogły kupować brytyjski sprzęt, korzystając z funduszu kredytowego w wysokości 150 mld euro, którego uruchomienie planuje Komisja Europejska.
- Chcemy, aby Wielka Brytania również była częścią tego. Mamy wspólny interes, odpowiedzialność, zgadzamy się w kwestii wsparcia Ukrainy, zwiększenia obrony. Musimy współpracować i byłoby bardzo, bardzo dobrze mieć partnerstwo – twierdzi szwedzka minister.