Nowy gracz na rynku rakiet – Foudre na podwoziu Renault

Foudre, czyli po francusku „błyskawica”, to nowa wyrzutnia rakiet opracowana przez przemysłową grupę Turgis & Gaillard. Z zewnątrz wygląda imponująco – umieszczona na solidnym podwoziu Renault Trucks Kerax 6x6, przypomina nowoczesny pojazd bojowy gotowy na najtrudniejsze misje. Francuzi reklamują Foudre jako całkowicie „suwerenną” konstrukcję, która wzmocni niezależność strategiczną kraju i umożliwi odejście od dotychczas wykorzystywanych amerykańskich wyrzutni M270 LRU.

ikona lupy />
m270 mlrs, wyrzutnia / ShutterStock

Z zewnątrz francuska, w środku amerykańska

Jednak przy bliższym przyjrzeniu się okazuje się, że wnętrze nowej francuskiej wyrzutni mówi z wyraźnym amerykańskim akcentem. Zastosowana wyrzutnia i kontenery startowe to praktycznie kopia amerykańskiego systemu HIMARS, z którym Foudre dzieli również amunicję. Nowa „suwerenna” wyrzutnia może korzystać wyłącznie z amerykańskich rakiet GMLRS oraz ATACMS, dokładnie tak jak obecnie wykorzystywane przez francję M270 LRU. Nie ma więc mowy o pełnej niezależności – Foudre nie strzela bez USA.

Polska też kombinuje – HIMARS na Jelczu

Warto dodać, że podobną drogą jak Francuzi poszła już wcześniej także Polska, która również postanowiła umieścić wyrzutnie HIMARS na rodzimym podwoziu Jelcz 6x6. To rozwiązanie ma na celu zwiększenie mobilności i ułatwienie logistyki, ale – podobnie jak w przypadku Foudre – same wyrzutnie i amunicja nadal pochodzą z USA. Polska, choć zyskuje na unifikacji sprzętu z NATO, również pozostaje zależna od dostaw amerykańskiego uzbrojenia.

ikona lupy />
Wyrzutnia M142 HIMARS osadzona na polskim podwoziu Jelcza 3. generacji w trakcie prezentacji na kieleckich targach MSPO w 2023 roku. / MON / Wojciech Krol

Obietnice przyszłości – ale czy realne?

Producenci zapowiadają, że po modernizacji Foudre będzie mogła odpalać również francuskie skrzydlate rakiety Land Cruise Missile, zaprezentowane w ubiegłym roku. Problem w tym, że te rakiety... jeszcze nie istnieją – są dopiero na etapie projektu. Co więcej, Francja nie posiada obecnie żadnych własnych odpowiedników taktycznych czy operacyjnych rakiet balistycznych, które mogłyby zastąpić amerykańskie uzbrojenie. To oznacza, że bez względu na nośnik, cały system uzależniony jest od dostaw zza oceanu.

Niezależność? Nie od najbliższego magazynu amunicji w USA

Choć Foudre może pozwolić Francuzom na serwisowanie i utrzymanie sprzętu w kraju, to bez amerykańskich rakiet system nie działa. Foudre to krok w stronę logistycznej autonomii, ale nie strategicznej. Na razie to bardziej rebranding amerykańskiego HIMARS-a niż francuska rewolucja militarna.