Mały dron, wielki problem

Rosyjskie bezzałogowce stają się koszmarem dla amerykańskiego sprzętu wojskowego. Od wybuchu wojny w Ukrainie tanie, łatwo dostępne drony z ładunkami wybuchowymi skutecznie eliminują czołgi, transportery opancerzone i inne kosztowne systemy obronne. Ich skuteczność jest tak wysoka, że nawet M1 Abrams – amerykański czołg wart około 10 milionów dolarów – musi być dodatkowo opancerzany, by próbować przetrwać na polu walki.

ikona lupy />
Zniszczony w pobliżu rosyjskiej granicy Abrams / Telegram

Minister armii USA: „Musimy przemyśleć nasze zakupy”

Amerykanie przyznają, że muszą zmienić podejście do inwestycji wojskowych. W podcaście "War on the Rocks" Daniel Driscoll otwarcie powiedział, że koszt-efektywność dotychczasowych zakupów przestaje mieć sens. „Nie możemy budować i kupować sprzętu za kilka milionów, jeśli może zostać zniszczony przez drona za 800 dolarów” – stwierdził. W obliczu danych mówiących o produkcji miliona dronów w Rosji w ciągu roku, nawet najbogatsze państwo świata nie może sobie pozwolić na ignorowanie tej zmiany.

Latająca rewolucja: wojna na nowo

Drony to już nie tylko broń ofensywna – to nowa strategia. Ukraińskie drony morskie atakują rosyjską flotę, i potrafią zestrzelić myśliwce warte dziesiątki milionów dolarów. Niedawno tani rosyjski dron zniszczył kosztowna wyrzutnię HIMARS. Te drony regularnie niszczą czołgi, działa samobieżne i nawet radary obu stron. Wystarczy precyzja, szybka produkcja i niska cena. Pentagon z niepokojem analizuje te dane, bo możliwa przyszła wojna – czy to z Rosją, czy z Chinami – może przypominać bardziej starcie inżynierów niż generałów.

A Polska? Inwestuje w armię, ale czy z głową?

Podczas gdy USA zaczyna poważną debatę o kosztach uzbrojenia, Polska nadal kupuje jakby wojna w Ukrainie nie dała nam żadnej lekcji. Nasz kraj zamówił setki czołgów Abrams, koreańskich K2 oraz amerykańskie śmigłowce Apache – każdy z tych systemów kosztuje dziesiątki milionów . Tymczasem na Ukrainie widać wyraźnie, że nawet najlepiej opancerzone maszyny mogą być bezbronne wobec roju tanich dronów. Wydawanie ogromnych sum na sprzęt, który może zostać zniszczony przez tanią technologię, może okazać się kosztownym błędem. Czy Polska pójdzie śladem USA i zrewiduje swoją doktrynę? Na razie nic na to nie wskazuje.

ikona lupy />
Czołg K2 Czarna Pantera na terenie jednostki w Orzyszu. / 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana im. Zawiszy Czarnego