Nasilające się rosyjskie ataki dronowe i rakietowe na Ukrainę powodują, że co rusz jakaś maszyna zbacza z kursu i pojawia się w przestrzeni powietrznej któregoś z państw NATO. Ostatnio doświadczyła tego Polska oraz Estonia, ale to Litwini postanowili jako pierwsi powiedzieć Rosjanom: dość!

Chcą strzelać do Rosjan. Litwini mają dość bezczelności Moskwy

W ubiegłym tygodniu Estonia zgłosiła naruszenie przestrzeni powietrznej przez trzy rosyjskie myśliwce MiG-31, które przebywały nad terytorium państwa NATO przez kilkanaście minut bez aktywnych transponderów. Tallin skierował w związku z tym notę protestacyjną i zwrócił się o konsultacje w ramach Sojuszu.

Litewska minister obrony Dovile Šakaliene przerzuciła dyskusję o naruszeniach przestrzeni powietrznej NATO z poziomu ostrzeżeń na retorykę sugerującą użycie broni. We wpisie na platformie społecznościowej zaproponowała, by państwa NATO rozważyły zestrzeliwanie rosyjskich samolotów, które bez zezwolenia wlecą nad terytorium NATO.

Szakalienė przypomniała też precedens z Turcji z 2015 roku, kiedy to Ankara zestrzeliła rosyjski Su-24, który naruszył jej przestrzeń powietrzną. – Nie możemy pozwalać, by kolejne naruszenia były jedynie przedmiotem not dyplomatycznych – mówiła minister, jasno sygnalizując, że czas na zdecydowane działania.

Mały kraj chce strzelać do Rosji. Groźne pomruki na Kremlu

Rekacja Kremla była natychmiastowa i przewidywalna. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa złośliwie stwierdziła, że Šakaliene, jako "magister psychologii prawa", powinna skupić się na swoim zawodzie, zamiast wypowiadać się na temat obronności. – Specjalistka od psychologii pokazała się jako ekspertka od własnych fobii. Życzymy 'magister psychologii prawa' powodzenia w pracy we własnym zawodzie – powiedziała ironicznie Zacharowa.

Ostrożność państw granicznych wobec Rosji nie wynika wyłącznie z demonstracji siły. Po ostatnich incydentach w Estonii Moskwa skierowała uwagę na Finlandię, testując reakcje nowego członka NATO. Fińskie służby podkreślają, że agresywne manewry rosyjskich myśliwców są powtarzalne i mają charakter systemowy. Przede wszystkim służą testowaniu gotowości obronnej państw NATO oraz wywieraniu presji psychologicznej.

Rosyjskie myśliwce nad Estonią. Reakcja Donalda Trumpa

Donald Trump pytany o to, czy otrzymał informacje na temat incydentu w Estonii oraz w jaki sposób na niego odpowie, zapowiedział, że "przyjrzy się sprawie". Dodał, że kwestia ta "może być dużym kłopotem". Dzień później prezydent USA oświadczył, że "nie został jeszcze na ten temat poinformowany".

Także w sobotę Ministerstwo Obrony w Moskwie zaprzeczyło, jakoby trzy rosyjskie samoloty wojskowe naruszyły estońską przestrzeń powietrzną, wykonując planowy lot z Karelii do obwodu królewieckiego. "Lot odbył się zgodnie z międzynarodowymi zasadami korzystania z przestrzeni powietrznej, bez naruszania granic innych państw, co potwierdzają obiektywne środki kontroli" – stwierdził rosyjski resort w oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP.