Sytuacja w Kupiańsku "pogarsza się"
Kupiańsk znajduje się niemal 90 km na wschód od Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy. Leży nad rzeką Oskoł. Przed wojną liczył około 30 tys. mieszkańców.
Walki wokół miasta trwają już od jesieni 2024 r. Położenie jego obrońców uległo pogorszeniu, gdy Rosjanie zdołali utworzyć przyczółek mostowy po zachodniej stronie Oskołu. Teraz prowadzą natarcia na miasto od północy.
Ppłk. Maksym Żorin, zastępca dowódcy 3. Korpusu Armijnego Sił Zbrojnych Ukrainy, w czwartek mówił w telewizji Espreso, że sytuacja w Kupiańsku "jest skomplikowana" i "pogarsza się". – Szczerze mówiąc, w chwili obecnej nie można mówić o ustabilizowaniu linii obronnych – ocenił.
Wszystko przez to, że Rosjanie atakują przy zastosowaniu taktyki infiltracji. – Nasze siły dzień po dniu zwalczają kolejne rosyjskie grupy sabotażowe – dodał.
Rosjanie koncentrują siły. Łamią prawa wojny
Z kolei ukraiński 10. Korpus Armijny dodał na Telegramie, że Rosjanie koncentrują na północnych przedmieściach Kupiańska – wokół wsi Radkiwka i Holubiwka – znaczne siły do zmasowanego szturmu. Zaznaczyli, że gazociąg – przez który przedostawali się do miasta – został zalany. "Rosjanie próbują również przekraczać Oskoł na łodziach. Niszczymy je przy użyciu artylerii, moździerzy i dronów" – czytamy w komunikacie.
Ponadto napisano w nim, że rosyjscy żołnierze atakują w małych grupach sabotażowych, często w cywilnych ubraniach, co jest niezgodne z prawami wojny.
"Nasi żołnierze prowadzą działania kontrdywersyjne, blokują i likwidują wroga w lasach, na ogródkach działkowych i na obrzeżach miasta. Jeńcy zeznają, że ataki są zupełnie nieskoordynowane" – piszą wojskowi z SZU.
Armia Kijowa podkreśla, że na wielu obszarach, które rosyjska propaganda wskazuje jako zdobyte, wciąż znajdują się ukraińskie oddziały i trwają walki.
Atakami na miasto dowodzi generał-renegat
Rosyjskie szturmy na miasto są głównie prowadzone przez siły rosyjskiej 6. Armii. BBC ujawniła w czwartek, że dowodzi nią 50-letni gen. Serhij Storożenko. Oficer ten pochodzi z obwodu charkowskiego i niegdyś dowodził ukraińską 36. Brygada Obrony Wybrzeża na Krymie.
Po tym jak w 2014 r. Rosjanie anektowali półwysep, Storożenko został na miejscu i zaczął służyć w armii Putina. Obecnie jest to najwyższy rangą kolaborant w szeregach wojsk Kremla.