Oficerowie Putina zginęli w męczarniach. To akcja HUR i ruchu oporu
Incydent miał miejsce 30 sierpnia, ale ukraińskie media poinformowały o nim dopiero w czwartek. Doszło do niego w wiosce Woskresenka w okupowanym obwodzie zaporoskim, około 25 km od linii frontu.
Według doniesień, sprawcy podłożyli ogień wokół punktu dowodzenia rosyjskiej 35. Armii mieszczącego się w sieci ziemianek. Gwałtownie rozprzestrzeniający się po suchej trawie ogień oraz gęsty dym uniemożliwiły oficerom armii Putina ewakuację. Wszyscy podusili się dymem i zginęli.
O sprawie informowały już ukraińskie źródła 1 września. Nie podano wówczas liczby ofiar, ale zasygnalizowano ten incydent. Według tych doniesień za podpalenie odpowiadał ukraiński wywiad wojskowy (HUR) i miejscowy ruch oporu.
Zginęło kilkunastu rosyjskich oficerów
W ziemiankach zginęło aż 18 rosyjskich oficerów: pułkownik, trzech podpułkowników, sześciu majorów, czterech kapitanów, dwóch starszych poruczników, jeden porucznik i jeden oficer nieznanej rangi.
Do tej pory profil na platformie X Russian Officers Killed in Ukraine, dokumentujący straty rosyjskich oficerów na Ukrainie, zidentyfikował dwóch podpułkowników, którzy zginęli w Woskresence:
- ppłk. Rusłan Szigabutdinow – weteran kampanii w Syrii;
- ppłk. Dmitrij Paszabekow.
W Ukrainie zginęło niemal 7 tys. rosyjskich oficerów
Według profilu Russian Officers Killed in Ukraine od początku inwazji w Ukrainie poległo co najmniej 6828 rosyjskich oficerów, w tym 11 generałów, 113 pułkowników, 309 podpułkowników i 659 majorów.
Według ukraińskiego Sztabu Generalnego od początku wojny rosyjska armia straciła 1,098 mln żołnierzy.