Larry Hu, cytowany przez z portal CNBC, spodziewa się, że decydenci będą przystosowywać się do zmieniającej się sytuacji, biorąc pod uwagę takie czynniki jak brak inflacji i wysokie bezrobocie wśród młodych ludzi.
„W miarę jak ożywienie będzie się utrzymywać coraz dłużej, gospodarka wejdzie w kolejną wzrostową spiralę ze wzrostem popytu i zaufana” – powiedział Hu.
CNBC podało (za chińskimi państwowymi mediami), że najwyższy organ wykonawczy Chin wezwał na piątkowym spotkaniu Rada Państwa do poprawy biznesowego otoczenia i usunięcia lokalnych barier w dostępie do rynku. Kraj może również zwiększyć zachęty do zakupu nowych pojazdów elektrycznych, co miałoby być sposobem na zwiększenie konsumpcji. Podczas spotkania, któremu przewodniczył premier Li Qiang, zauważono, że podstawy ożywienia gospodarczego w Chinach nie są jeszcze stabilne.
Scenariusz podobny do japońskiego, ale nie taki sam
"Chociaż najgorsze mamy już za sobą, ożywienie gospodarcze w Chinach jest zbyt słabe, by utrzymać się bez zewnętrznego wsparcia" – powiedział Hu z Macquarie. „Firmy niechętnie zatrudniają ze względu na słaby popyt ze strony konsumentów, a konsumenci niechętnie wydają pieniądze ze względu na słaby rynek pracy. To spirala spadkowa, która w pewnym stopniu przypomina japońskie „stracone dekady” - powiedział Hu.
Gospodarka Japonii rozwijała się szybko w latach 70. i 80., po czym w następnej dekadzie pękła bańka, a ceny akcji i nieruchomości gwałtownie spadły. Przez dziesięciolecia Japonia była drugą co do wielkości gospodarką świata, dopóki Chiny nie wyprzedziły jej w 2010 roku, czytamy na portalu CNBC
„Brak stabilnego ożywienia w Chinach jest dziś głównie zjawiskiem cyklicznym, a nie strukturalnym” – powiedział Hu. Dodał też, że „historia sugeruje, że obawy związane z japonizacją opadną, gdy ożywienie zakorzeni się głębiej”.