Kolejne obniżenie prognoz PKB na 2025 rok
PKB w 2025 roku ma wzrosnąć zaledwie o 0,4 proc. – wynika z oceny Rady Ekspertów Ekonomicznych, która dwa razy do roku publikuje raport z prognozami gospodarczymi. Opublikowany w środę dokument przewiduje, tak jak inne ośrodki ekonomiczne, kolejne już obniżenie prognozy wzrostu gospodarczego dla Niemiec. Ta sama Rada w maju przewidywała bowiem, że gospodarka Niemiec w 2025 roku urośnie o 0,9 proc. po lekkim wzroście w 2024 roku. Dzisiejsza prognoza PKB na 2024 rok mówi już o spadku o 0,1 proc.
Kiepskie prognozy wskazują na marne nastroje w gospodarce, szczególnie po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA, a także po rozpadzie niemieckiej koalicji rządowej. Prezes Bundesbanku Joachim Nagel ostrzegał wcześniej, że wejście w życie zapowiadanych przez Donalda Trumpa ceł może wykoleić niemiecką gospodarkę i kosztować ją 1 proc. PKB.
Niemiecka gospodarka w kiepskiej kondycji
Największa gospodarka Europy już teraz radzi sobie dużo gorzej, niż inne państwa Starego Kontynentu, głównie z powodu przedłużającej się słabości w sektorze przemysłowym. Kiepska kondycja tego sektora wynika z kilku czynników, m.in. wysokich kosztów energii czy kosztów pracy – napisali w raporcie niezależni eksperci.
„Słaba kondycja przemysłu oraz czas trwania gorszej fazy sugerują, że niemiecka gospodarka jest hamowana zarówno przez problemy strukturalne, jak i te o charakterze cyklicznym” – ocenia Monika Schnitzer, która stoi na czele Rady Ekspertów Ekonomicznych.
Gospodarstwa domowe także niechętnie zwiększają konsumpcję, choć ich dochody wzrosły. Może to wynikać z niepewności co do przyszłości gospodarczej kraju, a także pesymistycznych nastrojów – napisano w raporcie.
Zwiększenie inwestycji publicznych
Doradcy ekonomiczni Olafa Scholza naciskają na rząd, aby ten na stałe zwiększył inwestycje w infrastrukturę, obronność oraz edukację. We wszystkich tych obszarach Niemcy przez lata pozostawały w tyle za innymi państwami. Takie zwiększenie wydatków może jednak wymagać zwiększenia konstytucyjnych limitów zadłużenia – ocenili eksperci.
„Hamulec zadłużenia ma na celu zabezpieczenie przyszłych pokoleń przed ponoszeniem ciężaru nadmiernego publicznego zadłużenia. Z drugiej strony przyszłe pokolenie mogą być również obciążone przez niewystarczające wydatki i niewłaściwe zarządzanie infrastrukturą” – ocenił Achim Truger, członek Rady Ekspertów Ekonomicznych.
Temat wydatków i zadłużenia był jednym z powodów rozpadu koalicji rządowej w ubiegłym tygodniu. Kwestia ta może być jednym z głównych tematów kampanii wyborczej.
Friedrich Merz, szef chadeków, który po wyborach może zastąpić Olafa Scholza na stanowisku kanclerza Niemiec, zasygnalizował w środę, że jest otwarty na reformy. Takie stanowisko to duża zmiana po stronie konserwatystów.
Eksperci zaproponowali w swoim raporcie różne formy zwiększenie wydatków publicznych, m.in. fundusz infrastrukturalny czy „umiarkowane” zmiany w konstytucyjnym limicie zadłużenia.
Kwestia ta jednak budzi na tyle duże kontrowersje, że jedna z członkiń Rady Ekspertów Ekonomicznych – Veronika Grimm – nie zgodziła się z tym wnioskiem i zaznaczyła, że jakiekolwiek zmiany zasad powinny iść w parze z reformami zachęcającymi do prywatnych inwestycji.