„Sytuacja na Ukrainie rzeczywiście jest bardzo napięta. Widzimy, że jest tam dostarczana broń, odbywają się liczne manewry, loty samolotów NATO i krajów zachodnich. Właśnie to prowadzi do napięcia” – powiedział rzecznik rosyjskiego prezydenta, komentując oświadczenie kanclerza Niemiec Olafa Scholza o możliwych sankcjach wobec gazociągu Nord Stream 2 w przypadku eskalowania przez Rosję sytuacji wokół Ukrainy.

Podkreślił, że Rosja „bardzo ceni sobie relacje z Niemcami i ma nadzieję na ich dalszy rozwój”.

„(Gazociągu) Nord Stream 2 nie można +wyłączyć+, bo jeszcze nie został włączony, co jest złe dla uczestników całego procesu i odbiorców gazu w Europie” – powiedział Pieskow, cytowany przez agencję RIA Nowosti. Powtórzył również stanowisko Rosji, że nowy gazociąg to „projekt komercyjny”.

Rzecznik Kremla mówił również o planowanym na piątek spotkaniu w Genewie ministrów spraw zagranicznych Rosji i USA, Siergieja Ławrowa i Antony'ego Blinkena, oceniając je jako „bardzo ważne”. Wskazał też, że Moskwa oczekuje na pisemną odpowiedź USA w sprawie tzw. stabilności strategicznej.

Reklama

Rosja chciałaby prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO, m.in. o Ukrainę, oraz wycofania się infrastruktury Sojuszu do granic z 1997 r. W przypadku niezrealizowania tych żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.

Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie przy ukraińskiej granicy przez Rosję ok. 100 tys. żołnierzy ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go państwa. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.

Po raz kolejny przedstawiciel rosyjskich władz oświadczył, że Zachód powinien „wpłynąć na Ukrainę”. Moskwa utrzymuje, że to Kijów nie realizuje porozumień mińskich w sprawie uregulowania konfliktu zbrojnego w Donbasie.

„Miejsce rozmów jest drugorzędne” – powiedział Pieskow, komentując propozycję prezydenta Turcji, by liderzy Rosji i Ukrainy, Władimir Putin i Wołodymyr Zełenski, spotkali się w Turcji. „Najważniejsze to wpłynąć na Kijów, by realizował porozumienia mińskie” – dodał.(PAP)