Rosja zajęła się już terroryzmem na pełną skalę. Bombarduje cywilną infrastrukturę, ma zamiar pozbawić Ukraińców prądu w czasie zimy, licząc na to, że ulegną i jak najszybciej zasiądą do stołu rokowań, nie stawiając „wygórowanych” warunków. Wciąż wygląda jednak na to, że Ukraina zamierza grać o pełną pulę, czyli odzyskanie wszystkich okupowanych terytoriów z Krymem włącznie. Prezydent Zełenski podczas połączenia wideo ze szczytem G20 przedstawił 10-punktowy plan pokojowy, który zawierał m.in. pełne wycofanie się wojsk rosyjskich z terytoriów jego kraju.
Dlaczego Moskwa postawiła na tak desperackie działania, jak próba sterroryzowania kilkudziesięciu milionów cywilów? Rosjanie udowodnili już, że są zdolni do niewyobrażalnego, ale masowe ostrzeliwanie obiektów, które nie mają potencjału militarnego, z czysto wojskowego punktu widzenia musi wydawać się marnotrawstwem. Każda rakieta balistyczna to koszt przynajmniej kilkuset tysięcy dolarów, a niektóre są warte nawet kilka milionów. Z powodu sankcji Rosja nie będzie mogła łatwo i szybko ich wyprodukować, żeby uzupełnić magazyny.
Przyczyna jest prosta: Moskwie kończy się czas. Każdy kolejny miesiąc wojny będzie działał na jej niekorzyść, gdyż jej gospodarka i budżet federalny będą się znajdować pod coraz większą presją. Ukraina pod względem gospodarczym jest bez porównania bardziej zdemolowana, jednak może liczyć na w miarę regularne wsparcie finansowe ze strony sojuszników. Tymczasem z powodu sankcji Rosjanie mogą mieć problem nawet ze sprzedażą obligacji.
Reklama