Prezes PiS podkreślał na wiecu w Bogatyni, że obrona suwerenności to także kwestia naszego bezpieczeństwa. Mówił, że w sąsiedniej Ukrainie mamy wojnę, a "w drugim państwie, tym imperialistycznym, napastniczym, terrorystycznym - jak to mówią Ukraińcy i bardzo słusznie mówią, też wybuchła wojna".

"Jaka ona będzie - w tej chwili nie wiemy; czy to incydent, czy coś dużo większego - też jeszcze nie wiemy. Ale to pokazuje, jak kończy się dzisiaj agresja, jeżeli zaatakowany potrafi się bronić, i jest odważny, i ma środki, i ma tych, którzy go wspierają. A kto najbardziej wpiera - my" - powiedział Kaczyński. Odpowiedziały mu okrzyki zebranych: Polska!

"Dlatego - jak podkreślił - Polska podejmuje dzisiaj "ogromny wysiłek zbrojeniowy". "Przede wszystkim po to, żeby odstraszyć - to jest ta najlepsza sytuacja. Międzynarodowi awanturnicy, agresorzy powinni uznać, że po prostu nie dadzą rady, że to się im nie opłaca. Ale gdyby jednak szaleństwo, które ich ogarnęło, trwało dalej - bo to, co robią, to szaleństwo - to my wtedy będziemy w stanie udzielić im odpowiedniej odpowiedzi, bardzo twardej, jednoznacznej, miażdżącej. I w tą stronę idziemy" - mówił prezes PiS.

Mówiąc o kosztach na uzbrojenie i bezpieczeństwo Polski, zaznaczył, że PiS "zdobył najpierw wielkie środki na politykę społeczną i (ta) polityka została podjęta"; przekonywał, że za czasów ich rządów nasz kraj przetrzymał pandemię Covid-19 i obronił miejsca pracy. "I w tej sprawie też damy radę" - zapewnił. (PAP)

Reklama

autorzy: Wiktoria Nicałek, Piotr Doczekalski