Według portalu Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) kontynuuje dochodzenie w sprawie wydarzeń z minionego weekendu, gdy wagnerowcy rozpoczęli marsz na Moskwę, ale przerwali go po rzekomym porozumieniu Prigożyna z władzami na Kremlu za pośrednictwem białoruskiego przywódcy Alaksandra Łukaszenki.

Jak pisze niezależny portal Meduza, sprawa nie została jeszcze umorzona, bowiem według prokuratury "minęło zbyt mało czasu", aby podjąć taką decyzję. Z kolei portal Mediazona wyjaśnia, że zgodnie z porozumieniem zawartym z Prigożynem Moskwa obiecała wycofać zarzuty, gdy szef wagnerowców przeniesie się na Białoruś.

Zarzuty, które postawione zostały Prigożynowi w piątek, są zagrożone karą od 12 do 20 lat więzienia.

zm/ tebe/

Reklama