Rosyjskich deputowanych poniosły emocje i postanowili odpowiedzieć na przeróżne sygnały, docierające z liberalnych krajów świata, w których wprowadzono prawo, pozwalające na zmianę płci. W parlamencie aż się zagotowało.
Rosja uderza w 15 krajów. W tle są dzieci
Propozycje zmian w przepisach, które w założeniu rosyjskich deputowanych mają chronić dzieci, przedstawił w swych mediach społecznościowych przewodniczący Dumy, Wiaczesław Wołodin. Jak informuje „Niezawismaja Gazieta”, nowe prawo przyjąć ma formę poprawek do kodeksu rodzinnego, w których zabroni się jakiejkolwiek adopcji rosyjskich dzieci przez obywateli państw, w których dozwolona jest zmiana płci. Dotyczyć to ma zarówno tych państw, w których zmiana płci dopuszczalna jest w sposób interwencji medycznej, jak też, jak piszą Rosjanie, przez „zmiany w dokumentach tożsamości”.
Gdy propozycje zmian ujrzały światło dzienne, wywołały prawdziwą burzę. Przedstawiciele wszystkich frakcji parlamentarnych jednogłośnie się pod nimi podpisali, argumentując, że światowe zwyczaje zagrażają „historycznym wartościom rodzinnym”. I właśnie na to sformułowanie, które w rosyjskim prawie dotychczas niezbyt często padało, zwracają uwagę komentatorzy.
Na czarnej liście nie ma Polski
Wprowadzenie bowiem zapisu o „historycznych wartościach” ma być pierwszym krokiem na drodze do podobnego argumentowania wszelkich zmian, które mają pomóc w walce z Zachodem.
„Najprawdopodobniej w najbliższej przyszłości stanie się ona standardem dla wszystkich ustaw mających na celu przeciwdziałanie wpływom Zachodu” – pisze rosyjska gazeta.
Parlamentarzyści, popierający wprowadzenie zmian, nie pozostawiają w swych komentarzach wątpliwości, że chodzi o to, by sprzeciwić się także państwom NATO. Kategoryczny zakaz adopcji lub kurateli obywateli dotyczyć ma obywateli: Australii, Austrii, Argentyny, Belgii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Danii, Islandii, Hiszpanii, Włoch, Kanady, Norwegii, Finlandii, Szwajcarii, Estonii.
Na liście tej nie znalazła się Polska, która z chwilą wybuchu wojny na Ukrainie urosła do miana jednego z największych rosyjskich wrogów. Ustawodawcy zostawili sobie jednak furtkę i w każdej chwili listę tę będą mogli rozszerzyć.