"Dziś robimy wszystko, co możliwe, by zakończyć wojnę w Donbasie i nie tracić codziennie naszych najlepszych Ukraińców. To jest kierunek naszych wysiłków, ale nie oznacza to, że Krym nie jest na agendzie, że może stać się ceną pokoju w Donbasie" - powiedział prezydent na forum Age of Crimea 2020 w Kijowie.

Dodał, że ustanowi 26 lutego Dniem Sprzeciwu wobec Okupacji na Krymie. Przypomniał, że sześć lat temu tego dnia w Symferopolu odbyła się demonstracja tysięcy lokalnych mieszkańców w obronie jedności i integralności terytorialnej Ukrainy.

"Zwrot Krymu Ukrainie to po prostu mój cel jako prezydenta i stanowisko jako obywatela Ukrainy; to nie tylko nasze wspólne marzenie, to gwarancja bezpieczeństwa na planecie, to przywrócenie pokoju" - dodał.

Zapowiedział też, że w najbliższym czasie rozwiąże kwestię finansowania krymsko-tatarskiej stacji telewizyjnej ATR i zapewnił, że będzie ona kontynuować nadawanie. "Nikt nie pozbawi ich państwowego wsparcia" - dodał. Kanał poinformował na początku miesiąca o problemach z finansowaniem i zablokowaniu jego rachunków. Solidarność i wsparcie dla ATR wyraziło m.in. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

Reklama

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne. Stało się to po zwycięstwie prozachodniej rewolucji godności w Kijowie, która doprowadziła do obalenia prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.

Po zajęciu Krymu Rosjanie wsparli ruchy separatystyczne w części obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy, gdzie wiosną 2014 roku ogłoszono powstanie dwóch samozwańczych republik ludowych: donieckiej i ługańskiej. Konflikt w tym regionie trwa do dziś i kosztował dotąd życie około 13 tys. ludzi.

>>> Czytaj też: Ukraińców znacznie mniej – czy ukraińska gospodarka to wytrzyma?