"Do świata: jaki cel ma powtarzanie od 80 lat +nigdy więcej+, jeżeli świat milczy, gdy bomba spada na to samo miejsce, Babi Jar? Co najmniej pięć osób zginęło. Historia się powtarza..." - napisał na Twitterze Zełenski.

Pięć osób zginęło, a pięć odniosło rany we wtorkowym ostrzale wieży telewizyjnej w stolicy Ukrainy Kijowie przez siły rosyjskie - przekazała wcześniej państwowa służba ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy. Agencja Unian dodała, że ofiary to cywile, którzy znajdowali się w pobliżu obiektu. W wyniku ostrzału przerwano nadawanie sygnału telewizyjnego z wieży.

Wieża telewizyjna w Kijowie znajduje się w pobliżu wąwozu Babi Jar, w którym we wrześniu 1941 roku Niemcy zaczęli dokonywać masowych egzekucji ukraińskich Żydów. W ciągu dwóch dni rozstrzelano tam prawie 34 tys. osób. Kolejne egzekucje trwały do 11 października. W tym czasie zabito jeszcze ok. 17 tys. Żydów.

Na miejscu kaźni w Babim Jarze Niemcy stworzyli następnie obóz koncentracyjny, w którym więziono m.in. Ukraińców, Polaków, Rosjan i Romów. Do 1943 roku, kiedy do Kijowa wkroczyła Armia Czerwona, w obozie zamordowano około 30 tys. osób.

Reklama

Według różnych źródeł ogólna liczba rozstrzelanych w Babim Jarze w latach 1941-1943 waha się od 100 do 150 tys. osób. Centrum Pamięci o Holokauście "Babi Jar" podaje, że liczba rozstrzelanych przez nazistów wynosi od 70 do 100 tys.; podkreśla, że zabito tam prawie wszystkich Żydów mieszkających w Kijowie.