"W latach 90. milion osób uciekło podczas wojny w Bośni. W latach 2015-2016 w 12 miesięcy do Grecji przybyło z Turcji milion osób. W ciągu zaledwie dwóch tygodni z Ukrainy uciekło 2,5 miliona ludzi - i nie widać końca. Aby sobie z tym poradzić, trzeba bardzo dobrze zorganizować odpowiedź" - podkreśla Knaus.

Jego zdaniem "potrzebujemy teraz zespołu złożonego z charyzmatycznych polityków i logistyków. Polityków, którzy będą dzwonić do państw, regionów i miast w całej Europie z pytaniem: +kto jest gotów przyjąć uchodźców+? Logistyków, którzy następnie dopilnują, aby ci ludzie polecieli do Lizbony, Walencji, Dublina czy Helsinek. W tym celu należałoby zorganizować transport lotniczy - podobny do tego z 1948 r., kiedy to alianci zaopatrywali odcięty Berlin Zachodni, co udaremniło próbę szantażu ze strony Związku Radzieckiego".

"(Celem jest) relokacja co najmniej miliona osób drogą lotniczą do końca marca, w ciągu dwóch tygodni. Byłaby to największa operacja logistyczno-humanitarna w historii UE" - podkreśla Knaus.

"Najważniejszym instrumentem jest publiczna lista (wskazująca), ile dziesiątek tysięcy osób może zostać zakwaterowanych w poszczególnych miastach, regionach czy państwach. Wtedy potrzebne są specjalne pociągi i loty. Aby system zadziałał, do Hiszpanii i Portugalii musiałoby polecieć do końca marca co najmniej 140 tys. osób, a do Francji - co najmniej 160 tys. osób" - mówi Knaus.