Minęły trzy dni, odkąd mer Kliczko i jego brat pojechali do Buczy, aby na własne oczy zobaczyć skalę masakry cywilów dokonanej przez wojska rosyjskie. "Miasto jest całkowicie zniszczone" - mówi Witalij. "Ale najgorsze są zwłoki cywilów - niewinnych ludzi. To był koszmar" - dodaje.

Obaj bracia są przekonani: działania w Buczy to ludobójstwo. W środę rano mer tego podkijowskiego miasteczka Anatolij Fedoruk przekazał, że Rosjanie zabili w Buczy około 320 mieszkańców.

Wołodymyr Kliczko zwraca uwagę, że "to ludobójstwo jest jasnym przesłaniem ze strony Rosji: +Chcemy was zniszczyć, zniszczymy was. Nie przestaniemy+". To, co wydarzyło się w Buczy, nie było odosobnionym przypadkiem. "Ta brutalność nie była przypadkowa, to samo działo się w kilku miastach, czy to na południu, czy na wschodzie kraju" - powiedział Wołodymyr.

Bracia po raz kolejny zaapelowali o dostawy broni dla Ukrainy.

Reklama

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)