"Nikt nie oczekiwał, że wybuchnie wojna w 2014 roku, nikt nie oczekiwał, że wybuchnie w 2022 roku, nikt też nie oczekiwał, że Rosjanie będą w taki sposób atakować ukraińskich cywili" - wskazał Zełenski.

"W ten sposób Rosja pokazuje, że może wszystko, że może użyć broni chemicznej, a nawet atomowej" - podkreślił ukraiński prezydent.

"Po Buczy, Wuhłedarze, Mariupolu nasze społeczeństwo nie chce, byśmy rozmawiali z Rosjanami"

Warunki osiągnięcia pokoju muszą być przyzwoite, nie możemy oddać naszego terytorium, jednak po Buczy, Wuhłedarze i Mariupolu nasze społeczeństwo nie chce, byśmy rozmawiali z Rosjanami - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla stacji CNN.

Reklama

"Być może da się zakończyć tę wojnę bez dialogu, bez kompromisu, ale jaka jest tego cena? Ofiary w ludziach. I tę cenę płacą Ukraińcy" - zaznaczył Zełenski.

Przekonywał również, że w sytuacji, w której znajduje się obecnie Ukraina, nigdy nie będzie dla niej dość pomocy międzynarodowej.

"Niestety nie mamy przewagi technologicznej, ale nasi ludzie są silniejsi. My bronimy naszego kraju" - przekonywał.

Zełenski zwrócił się do G7 o 50 mld dol. na załatanie budżetu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do krajów G7 o pomoc w pokryciu deficytu budżetowego, na co w jego ocenie będzie potrzeba 50 mld dolarów w ciągu pół roku – poinformował w niedzielę doradca prezydenta Ołeh Ustenko w telewizji.

„Nasze główne wydatki to wojsko i wszystko, co dotyczy sfery socjalnej. Żeby utrzymać jedno i drugie, jest nam potrzebna pomoc partnerów” – oznajmił Ustenko.

Dodał, że rozmowy na temat przyznania środków mają się zacząć w przyszłym tygodniu, kiedy w Waszyngtonie będą się odbywać posiedzenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.

Do G7 należą: Niemcy, Francja, Włochy, Japonia, Kanada, USA i Wielka Brytania.