"Wróg nadal używa superciężkiej broni, zrzuca bomby lotnicze. Zrzucili je na szpital, liczba rannych wynosiła 170, a teraz jest ponad 600. Zginęło ponad 20 tys. miejscowych. Nosi to znamiona nie tylko zbrodni wojennej, ale ludobójstwa rosyjskojęzycznej ludności w Mariupolu" – powiedział Bojczenko.

Według niego ukraińscy żołnierze wciąż utrzymują linię obrony i przeprowadzają kontrataki. Jednak w schronach w Azowstalu oprócz wojskowych ukraińskich przebywają także cywile.

"Ludzie czekają na ewakuację, jest dużo kobiet, dzieci, osób starszych. Prosimy, uruchamiamy wszelkie formaty współpracy międzynarodowej, procedury negocjacyjne wciąż trwają, czekamy, aż się odbędą. Trudno oszacować liczbę ludzi. Od ponad 60 dni nie ma zawieszenia broni (potrzebnego), żeby obejść wszystkie schrony i policzyć. Tam są jeszcze gorsze warunki, nie ma jedzenia, wody, lekarstw. (Ci ludzie) błagają o ratunek" - podkreślił mer Mariupola.