W 2020 roku władze doliczyły się 33,3 tys. prawicowych radykałów, co stanowi wzrost o 3,8 proc. - poinformował szef resortu na wspólnej konferencji prasowej z szefem Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemieckiego kontrwywiadu, Thomasem Haldenwangiem.

"Skrajnie prawicowym ekstremistom wielokrotnie udawało się protestować ramię w ramię" z nieekstremistycznymi przeciwnikami restrykcji pandemicznych - podkreślił Seehofer. Dodał, że niepokój budzi to, że ci drudzy nie odżegnywali się od protestujących z nimi radykałów.

Według danych zawartych w zaprezentowanym we wtorek corocznym raporcie BfV 40 proc. zwolenników skrajnej prawicy popiera stosowanie przemocy do osiągania celów politycznych.

Haldenwang ocenił, że dużą rolę w obserwowanej ostatnio radykalizacji odgrywa ruch tzw. Nowej Prawicy, częściowo powiązany z prawicowo-populistyczną partią Alternatywa dla Niemiec (AfD). Zwolenników tego ruchu nazwał "intelektualnymi podpalaczami" i zaznaczył, że BfV bacznie mu się przygląda.

Reklama

"Nowa Prawica dostarcza ideologicznego usprawiedliwienia dla aktów przemocy dokonywanych przez skrajną prawicę" - wyjaśnił Haldenwang. "Od rana do nocy głosi, że w Niemczech dochodzi do wymiany ludności i że trzeba się temu przeciwstawić" - dodał.

Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Josef Schuster skomentował, że raport BfV "w szokującym stopniu wskazuje, jak wzrosło zagrożenie dla życia Żydów w Niemczech". Zaapelował do sił bezpieczeństwa i władz sądowniczych o zwalczanie antysemickich i ekstremistycznych zachowań, a także o monitorowanie działalności skrajnie prawicowych populistów.

Schuster zarzuca AfD i niektórym mediom podsycanie napięć społecznych przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu.

Raport BfV wskazuje również na wzrost lewicowego ekstremizmu w porównaniu z rokiem 2019, choć zaznacza, że w tym środowisku mniejszy odsetek zwolenników popiera stosowanie przemocy w celach politycznych, niż wśród prawicowych ekstremistów - jest to 9600 z ok. 34,3 tys. osób.

"Przemocy na tle lewicowo-ekstremistycznym nie należy lekceważyć" - zaznaczył Haldenwang. Jak powiedział, lewicowi ekstremiści w kilku krajach związkowych Niemiec stworzyli w ostatnim czasie niewielkie, działające w tajemnicy grupy. BfV musi im się przyglądać, by stwierdzić, czy rozwiną się z nich "struktury terrorystyczne" - dodał.

Liczba zwolenników ekstremizmu islamskiego w Niemczech jest, według raportu, stabilna i pozostaje na podobnym poziomie jak w poprzednich latach.