Dziennik przypomina starania holenderskiego dyplomaty, który na początku marca 2014 r., w porozumieniu z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki-moonem, poleciał na Krym. "(Robert) Serry, były ambasador Holandii na Ukrainie w latach 1992-1996, dążył do tego, co niemal wszyscy zachodni przywódcy - deeskalacji sytuacji" – czytamy w "NRC".

"Otrzeźwiające doświadczenie"

W tym czasie półwysep był już opanowany przez tzw. zielone ludziki, czyli rosyjskich żołnierzy, którzy przeprowadzili "cichy zamach stanu na Krymie" i holenderski dyplomata musiał się ratować ucieczką. "Otrzeźwiające doświadczenie" – mówi Holender, cytowany przez gazetę.

Reklama

"Olimpijski" triumf Rosji

Okazuje się jednak, że nie było ono otrzeźwiające na tyle, aby uświadomić Zachodowi prawdziwe intencje Putina. "Dwa dni po decyzji rosyjskiego prezydenta o zajęciu Krymu holenderski król Wilhelm Aleksander pozował w Soczi z Putinem do zdjęcia z piwem w ręku" – przypomina "NRC" i ocenia, że Rosja świętowała triumf propagandowy w Niderlandach. Maurits Hendriks, szef holenderski misji olimpijskiej, mówił, że "Rosja skradła jego serce".

"NRC" przypomina, że rosyjska agresja na Ukrainę w 2014 r. spotkała się jedynie ze słowami potępienia przywódców Zachodu, którzy prosili Rosję o "deeskalację konfliktu". Zignorowano także memorandum budapeszteńskie z 1994 r., które gwarantowało Ukrainie integralność terytorialną po rezygnacji z broni atomowej.

Zachód usprawiedliwiał inwazję

Dziennik obszernie relacjonuje głosy holenderskich dziennikarzy i polityków, którzy usprawiedliwiali rosyjską inwazję. "Ministrowie w Hadze byli niezwykle ostrożni w europejskiej debacie po aneksji Krymu: nie mieli odwagi przeciwstawić się Putinowi" – zauważa gazeta.

Podkreśla także, iż przedsiębiorcy z Holandii obawiali się przede wszystkim strat finansowych. "Zupełnie nie doceniali gigantycznego szoku geopolitycznego, którego doświadczaliśmy i jego długoterminowych konsekwencji" – twierdzi autor tekstu.

Ówczesny minister spraw zagranicznych Holandii Frans Timmermans mówił wówczas, że współpraca gospodarcza z Rosją będzie trwała. "Dopóki nie ma sankcji, handel między Holandią a Rosją będzie kontynuowany jak zwykle" - powiedział Timmermans 10 marca 2014 r. w programie telewizyjnym "Nieuwsuur".

"NRC" przypomina, że gdy kraje bałtyckie i Polska chciały powstrzymać Putina i dozbroić Ukrainę przywódcy zachodnioeuropejskich rządów, tacy jak Rutte, Merkel i Hollande "nie chcieli mieć nic wspólnego z wojskowym wsparciem dla Ukrainy".

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek