Ile to już raz wytykano polskim politykom frywolne podejście do latania rządowymi samolotami, czy rozbijanie się ministerialnymi limuzynami, jednak dotychczas żadne zmiany u władzy nie spowodowały, aby byli oni w stanie samodzielnie odciąć się od tych przywilejów. A są jednak w Europie miejsca, gdzie chociaż próbują.

Rząd zaciska pasa. Mniej rządowych lotów?

Podobnie jak w Polsce, gdzie rządzący grzmią o konieczności zaciskania pasa, oszczędnościach i wytykają poprzednikom szastanie państwowymi pieniędzmi, również w Wielkiej Brytanii nowa władza nie szczędziła poprzednio rządzącym słów krytyki. Przed rokiem głośno zrobiło się tam między innymi o sposobie podróżowania po kraju, jaki umiłował ówczesny premier, Rishi Sunak. Zarzucano mu bowiem wyjątkowe przywiązanie do korzystania z rządowych samolotów, a nawet śmigłowca, zaś z przeprowadzonego wtedy przez BBC śledztwa wynikało, że premier lata po kraju średnio raz w tygodniu.

Oskarżenia pod jego adresem kierowała głównie opozycyjna Partia Pracy, twierdząc, że premier to rasowy hipokryta, który tyle mówi o ograniczaniu emisji dwutlenku węgla, a sam z lubością lata samolotami nawet na niewielkie odległości, dokąd z powodzeniem mógłby dojechać samochodem. Sunak tłumaczył wówczas, iż podróże lotnicze to „najbardziej efektywny sposób wykorzystania jego czasu”. I do woli korzystał z udostępnianych przez RAF wojskowych maszyn, co do złudzenia przypomina system, z jakiego korzystają również polskie VIP-y. Karta jednak się odwróciła i u władzy stanęła niedawna opozycja.

Premier nie ma już śmigłowca

A nowy premier, który nie szczędził wcześniej Sunakowi słów krytyki, postanowił nie być gołosłowny i kilka dni temu anulował rządowy kontrakt na śmigłowiec, którym również mógłby sobie polatać po kraju. Ogłoszony jeszcze za poprzedniej władzy przetarg, jak informuje BBC, opiewał na niemałą kwotę 40 milinów funtów.

„To pokazuje, że oprócz 22 miliardów funtów, które konserwatyści wyrzucili do kosza w finansach publicznych, priorytetem Rishi Sunaka było utrzymanie usług przewozu VIP-ów helikopterem” – twierdzi rozmówca BBC z Partii Pracy.

Konserwatyści nie pozostali jednak obojętni na tę, ich zdaniem, populistyczną decyzję i zapytali, czy nowy premier zamierza tym samym ograniczyć liczbę krajowych lotów. W odpowiedzi minister Gabinetu Ministrów, Ellie Reeves nie powiedziała, czy liczba podróży zostanie ograniczona, ale stwierdziła, że ​​plany podróży będą „ustalane z uwzględnieniem najlepszego wykorzystania czasu ministra i w interesie podatników”.