Najnowsze wyniki dotyczące pomiaru ruchu zaprezentowała właśnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Takie precyzyjne badanie wykonywane jest co pięć lat, ale teraz przez pandemię COVID-19 analizy rozciągnęły się w czasie – zaczęto je w zeszłym roku i skończono w tym. Co ważne koronawirus tylko na kilka tygodni - wiosną zeszłego roku - spowodował wyraźne spadki przemieszczających się samochodów. Dość szybko ruch wrócił do dawnych poziomów i znowu zaczął rosnąć. Ostatnie pomiary wykazały, że w porównaniu do roku 2015 ruch na drogach krajowych wzrósł średnio o 21 proc. Jednak na niektórych odcinkach skoki były znacznie wyższe, co zwykle wiązało się z rozbudową określonej trasy.

Najbardziej obciążone trasy w Polsce. Zobacz szczegółową mapę:
attachment Generalny pomiar ruchu 2020/21
pobierz plik

S8 - jedna z najbardziej przeklinanych tras w Polsce

Reklama

Według badań rekordowa liczba pojazdów w kraju przemieszcza się odcinkiem trasy S8 przecinającym stolicę. Z tym że wielkości ruchu zmieniają się na poszczególnych fragmentach arterii. Najwięcej aut – aż 197 tys. jeździ nią średnio każdego dnia między węzłami Powązkowska i al. Prymasa Tysiąclecia. Niewiele mniej pojazdów – 185 tys. odnotowano na kolejnych odcinku trasy na wysokości mostu Grota-Roweckiego. Dalej bliżej granicy Warszawy i miasta Marki ta liczba spada do 63 tys. Wytłumaczenie jest proste – na najbardziej obciążonym fragmencie trasa przenosi też ogromny ruch wewnątrzmiejski. W miejscu, gdzie liczba zbliża się do 200 tys., trasa S8 łączy się z inną bardzo ruchliwą arterią Warszawy – al. Prymasa Tysiąclecia. Przez ten gigantyczny ruch droga ekspresowa S8 przez stolicę jest jedną z najbardziej przeklinanych tras w Polsce. Gigantyczne obciążanie w połączeniu z dużą liczba węzłów sprawiają, że często dochodzi tam do kolizji, co jeszcze bardziej potęguje korki. Według wyliczeń ruch na tej trasie w zależności od odcinka wzrósł od 2015 o 25 – 40 proc. W dużej mierze przyczyniło się do tego oddanie ekspresowej obwodnicy Marek, dzięki której od strony północnowschodniej wtłaczana jest do stolicy większa liczba aut.

Oprócz tego w trójce najbardziej obciążonych dróg w kraju znajdują się jeszcze dwie trasy w rejonie Warszawy. Na drugim miejscu uplasował się też odcinek S8, tyle że biegnący na południe od granic miasta do węzła Janki (od 104 do 115 tys. aut na dobę). W tym ostatnim przypadku natężenie pojazdów w zależności od fragmentu zwiększyło się od 2015 r. o 70 – 280 proc. Na trzeciej pozycji znalazła się trasa S2, czyli południowa obwodnica Warszawy, gdzie na najbardziej ruchliwym fragmencie porusza się do dziennie od 100 do 114 tys. pojazdów na dobę.

Dalej poza podium znalazły się odcinki tras koło Katowic: S86 od węzła z ul. Piłsudskiego w Sosnowcu do węzła z Drogową Trasą Średnicową w Katowicach (średni ruch dobowy 112 tys. pojazdów na dobę i autostrada A4 od węzła Katowice Mikołowska i Katowice Murckowska (średni ruch 105 tys. pojazdów)

To są wszystko fragmenty w rejonie największych aglomeracji miejskich, stąd te wielkie liczby pojazdów. Na mapie pokazującej obciążenie ruchem widać dobrze, że na trasach między miastami też porusza się ogromna liczba pojazdów, choć może nie tak rekordowa, jak na odcinkach aglomeracyjnych w stolicy i na Górnym Śląsku. Przykładowo na A2 między Łodzią i Warszawą ruch wynosi od ok. 50 do 55 tys. pojazdów na dobę. Na trasie S8 z Wrocławia do Łodzi w zależności od odcinka jeździ od ok. 20 do 35 tys. pojazdów na dobę.

Via Carpatia będzie świecić pustkami?

Najmniej samochodów jeździ zaś na drogach jednojezdniowych, które biegną na peryferiach kraju, np. w rejonach przygranicznych. Przykładowo drogą nr 16 w stronę przejścia z Litwą dziennie porusza się ok. 1,8 tys. aut.

GDDKiA przyznaje, że najnowsze badania posłużą m.in. przy planowaniu dalszej rozbudowy sieci drogowej. Wyniki pokazują jednak, że szybka realizacja niektórych planowanych ekspresówek może nie mieć dużego uzasadnienia. Dość pustawe mogą być np. niektóre planowane odcinki trasy Via Carpatia (S19) między Lublinem a Białymstokiem, które drogowcy chcą zbudować w ciągu 4 -5 lat. Przykładowo na większości fragmentów między Międzyrzecem Podlaskim a Bielskiem Podlaskim ruch na istniejącej drodze nr 19 waha się między 4,8 a 6,5 tys. Jedynie w rejonie Siemiatycz wzrasta do 11 tys. na dobę. Jak przyznawał niedawno w portalu Rynek-infrastruktury dr Michał Wolański ze Szkoły Głównej Handlowej, budowa trasy ekspresowej ma zaś sens, jeśli ruch na określonej drodze przekracza dziennie 15 tys. pojazdów.