- Rekordy polskich lotnisk to dopiero przygrywka do zbliżającego się sezonu letniego. Mówiąc wprost: czeka nas wielki wakacyjny exodus Polaków – komentuje dr Artur Bartoszewicz, ekspert ze Szkoły Głównej Handlowej. Wskazuje trzy podstawowe powody:

  • gospodarka polska cały czas się rozwija, a sporo Polaków dobrze zarabia i zarazem pragnie wypoczywać;
  • polski złoty jest relatywnie mocny, dzięki czemu ceny wakacji za granicą stały się dla wielu bardzo przystępne;
  • Polacy umieją liczyć i widzą, że wakacje w ciepłych krajach, z gwarancją dobrej pogody i wyżywieniem, są dziś dużo tańsze od wypoczynku nad Bałtykiem czy w Tatrach. Przy rodzinie czteroosobowej lub większej różnica jest naprawdę znaczna.

Ekspert zwraca uwagę, że wielu przedsiębiorców z branży turystycznej w Polsce przerzuca z nawiązką koszty wysokiej inflacji na klientów, co wywindowało ceny noclegów i wyżywienia oraz inne wydatki w popularnych miejscowościach nad morzem i w górach do trudno akceptowalnych poziomów. W przekonaniu naukowca, taka postawa zemści się na biznesie i odbije na obrotach krajowej turystyki, ponieważ jeszcze więcej klientów wybierze wczasy zagraniczne.

Reklama

Ośmiodniowe wakacje w czterogwiazdkowym hotelu tuż przy morzu na greckim Korfu lub na Krecie, ze śniadaniami i obiadokolacjami, można przed sezonem wykupić po 2 tys. zł od osoby. Jeszcze tańsze bywają oferty all inclusive z egipskiej Hurghady, Riwiery Tureckiej czy Wybrzeża Jońskiego w Albanii (hotel czterogwiazdkowy, wylot z czterech miast w Polsce od 1,5 tys. zł). Na minimalistyczne all inclusive do Tunezji można polecieć u progu sezonu już za 1,2 tys. zł od osoby.

Tymczasem za samo wynajęcie małego pokoju nad polskim morzem, kilometr od plaży, trzeba zapłacić co najmniej tysiąc złotych. Apartament blisko kąpieliska to już wydatek rzędu 2,5 tys. zł, a w wysokim sezonie 4 tys. Do tego trzeba doliczyć koszty dojazdu (400 – 500 zł samochodem z Warszawy) i wyżywienia (minimum 1000 zł od dwóch osób bez chodzenia po knajpach i kawiarniach). Nakłada się na to tradycyjny brak gwarancji dobrej pogody, o temperaturze Bałtyku nie wspominając. W podobnej cenie można mieć wczasy w Portugalii (gdzie ceny w sklepach są zbliżone do polskich) lub Hiszpanii.

Co zachęca Polaków do latania

Ze statystyk wszystkich polskich lotnisk wynika, że dynamiczna – szybsza niż wskazywały najbardziej optymistyczne prognozy – odbudowa ruchu pasażerskiego nad Wisłą jest zasługą rodzimych turystów latających na zagraniczne wakacje częściej niż kiedykolwiek w historii. Turystyka przyjazdowa, w tym biznesowa, wciąż nie wróciła do poziomów z rekordowego 2019 r. – co jest pokłosiem pandemii (i upowszechnienia w jej trakcie zdalnych kontaktów) oraz wojny w Ukrainie.

Dr Artur Bartoszewicz zauważa, że wyborowi wczasów zagranicznych sprzyja w Polsce coraz większa dostępność lotnisk (w tym lepsze dojazdy i połączenia autobusowe oraz kolejowe) oraz rewolucyjna zmiana mentalności: nawet ludzie nigdy nie podróżujący dotąd samolotami przekonują się lub wręcz przyzwyczajają do latania. Dla młodych jest to po prostu jeden ze środków transportu.

– Sukces mniejszych lotnisk regionalnych nie jest przypadkowy. Okoliczni mieszkańcy, dla których loty z Warszawy oznaczały często nie lada wyprawę i stres związany z koniecznością odnalezienia się w dużym porcie lotniczym, doceniają bliskość i kameralność mniejszych lokalnych obiektów – mówi ekspert. Przekonuje, że także wyszydzany przez niektórych Radom szybko wykaże swą użyteczność.

- Polacy stali się bardzo mobilni, odważni, przez co nie boją się podróżować nawet w odległe zakątki. Równocześnie pragniemy odreagować okres po pandemii oraz oderwać się od klimatu trwającej za naszą wschodnią granicą wojny – mówi dr Artur Bartoszewicz. Jego zdaniem, nadal uciekamy w przysłowiowe „Bieszczady”, ale one są teraz w Hurghadzie, Antalyi, Durres czy w Grecji.

A co z podróżami biznesowymi?

- Renesans przeżywają także podróże biznesowe, choć z pewnym opóźnieniem w stosunku do wyjazdowej turystyki wypoczynkowej. Niektórzy wieszczyli, że wraz z rozwojem cyfrowych form komunikacji podróże biznesowe całkowicie zamrą, a okazało się to nieprawdą. Ludzie, i starsi, i młodzi, potrzebują się spotykać na żywo, w realnym świecie – na szkoleniach, konferencjach, kongresach, targach czy też po to, by zawrzeć kontrakt albo rozkręcić większy interes, bo biznes od zawsze opiera się na relacjach. To się raczej nie zmieni, bo taka jest ludzka natura – przekonuje naukowiec.

Przedsiębiorcy i menedżerowie faktycznie załatwiają wiele codziennych spraw przy pomocy internetowych komunikatorów, ale kluczowe spotkania odbywają osobiście, a więc – podróżują. Paradoksalnie eksplozja cyfrowych treści prowadzi w ostatnim czasie do spadku zaufania do nich; wielu ludzi woli się przekonać osobiście, „jak sprawy mają się naprawdę”. Również zmienność przepisów, konieczność ich dostosowania do kryzysowych sytuacji, a także nowa unijna perspektywa finansowa motywuje wiele osób do latania – na szkolenia, warsztaty czy konferencje poświęcone choćby zasadom rozdzielania i pozyskiwania funduszy europejskich. Dr Bartoszewicz obserwuje to zjawisko w całej Europie.

W zgodnej opinii ekspertów, podróży do Polski byłoby znacznie więcej, gdyby nie wojna w Ukrainie – funkcjonująca w narracji polityków jako „nasza wojna”. Choć ciężkie i krwawe działania wojenne toczą się z dala od naszych granic (z Rzeszowa do Kijowa jest ponad 700 km, a do Bachmutu ponad 1.400 km), to z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca Zachodu wszystko dzieje się na tyle blisko, że skłania część ludzi do rezygnacji z przyjazdów. Dotyczy to zwłaszcza przybyszy z Ameryki, którzy ograniczyli podróże do naszej części Europy o ponad połowę. Odczuwa to zwłaszcza Kraków. Mimo to liczba pasażerów obsłużonych przez pobliskie lotnisko im. Jana Pawła II w Balicach jest rekordowa. To efekt masowych wyjazdów Polaków.

- Ograniczenie wyjazdów do Polski z powodu wojny w Ukrainie nie ma, oczywiście, podłoża racjonalnego, tylko emocjonalne. Ale efekty są, jakie są – ubolewa dr Artur Bartoszewicz. W jego opinii, wszystkie podmioty zainteresowane rozwojem turystyki przyjazdowej i podróżami biznesowymi do Polski – prywatne i publiczne – powinny popracować nad zmianą dominującej na Zachodzie narracji o „wojnie w Europie Wschodniej”. - Lepiej mówmy o „wojnie poza granicami Europy” – radzi ekspert.

Historyczne rekordy polskich lotnisk w 2023 r.

Warszawskie lotnisko im. Chopina nie podało jeszcze wyników za maj, ale wszystko wskazuje na to, że były one rekordowe w całej historii. W kwietniu stołeczny port odprawił prawie 1,4 mln pasażerów – niespełna 5 proc. mniej niż w analogicznym miesiącu przedpandemicznego 2019 roku, ale tendencja była mocno rosnąca: 28 kwietnia przez lotnisko przewinęło się już ponad 55,6 tys. pasażerów, czyli aż o 22 proc. więcej niż zakładały optymistyczne prognozy. Co symptomatyczne, w sam tylko weekend przed majówką odprawiono ponad 160,5 tys. osób.

- Jest bardzo prawdopodobne, że latem przekroczymy próg 2 mln odprawionych pasażerów miesięcznie – komentuje Anna Dermont, rzecznik Lotniska Chopina. Zwraca uwagę, że w kwietniu ok. 30 proc. wszystkich podróżnych stanowili pasażerowie transferowi - to najwyższy wynik od początku roku i dowód na to, że coraz więcej osób wybiera Polskę jako kraj przesiadkowy.

W pierwszych czterech miesiącach 2023 roku ponad 4,4 mln pasażerów wybrało Chopina w celu odbycia podróży międzynarodowych, a 483 tys. skorzystało z lotów krajowych. Wśród pięciu najczęściej wybieranych kierunków były: Londyn, Paryż, Amsterdam, Dubaj i Frankfurt. Z kolei czartery latały z Warszawy przed sezonem wiosennym i letnim głównie do takich miejsc, jak egipskie Marsa Alam i Hurghada, hiszpańskie Las Palmas, tureckie Antalya, dominikańskie Punta Cana. Z lotów czarterowych z Okęcia w samym tylko kwietniu skorzystało w sumie ponad 101 tys. pasażerów, czyli aż o 22 proc. więcej niż w kwietniu 2019.

Kraków Airport, największy w Polsce port regionalny, świętował w maju nowy historyczny rekord: ponad 839 tys. obsłużonych pasażerów - o 12 proc. więcej w stosunku najlepszego dotąd maja 2019 roku i o 23 proc. więcej niż rok temu. W pierwszych pięciu miesiącach 2023 roku przez krakowskie lotnisko przewinęło się 3,5 mln pasażerów. To więcej niż w całym pandemicznym 2021 r. Eksperci przewidywali wówczas, że powrót do poziomu sprzed pandemii (w 2019 r. z usług lotniska skorzystało 8,4 mln podróżnych) potrwa co najmniej cztery lata. Tymczasem nowe rekordy ustanawiane są dużo szybciej. Władze portu przyznają, że to przede wszystkim zasługa eksplozji wyjazdów wczasowych Polaków.

- Ale na naszym lotnisku witamy coraz częściej także zagranicznych turystów, którzy odwiedzają Małopolskę zarówno turystycznie, jak i biznesowo. Ponownie na ulicach Krakowa słyszymy języki z całego świata. Sezon Lato 2023 w Kraków Airport pokazuje skalę i dynamikę odbudowującej się siatki połączeń. W tym sezonie oferujemy blisko 150 regularnych połączeń do 107 miast na całym świecie. Po raz pierwszy w historii krakowskiego lotniska przywitaliśmy Turkish Airlines – mówi Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport.

Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy pobił rekord sprzed pandemii już w pierwszym kwartale 2023 r., obsługując ponad 1 mln pasażerów - o 63,7 proc. więcej niż w porównywalnym okresie 2022 r. i o 3 proc. więcej niż w rekordowym dotąd roku 2019. W samym marcu z usług lotniska skorzystało 370 tys. osób, gdy rok temu 246 tys.

- Nadal jesteśmy w marszu po rekord z 2019 roku, kiedy obsłużyliśmy 5,4 miliona pasażerów. W naszych planach na ten rok przewidywaliśmy, że będzie mocniejsze odbicie. Jednak widzimy, że ruch lotniczy wokół nas trochę przysiadł. Sytuacja wokół, polityczna, w tym wojna i ekonomiczna, w tym inflacja, studzą nadzieje na bicie rekordów. Ale nadal naszym ambitnym celem jest pobicie rekordu z 2019 roku i mamy nadzieję, że odwiedzi nas więcej pasażerów – komentuje Tomasz Kloskowski, prezes gdańskiego portu. W I kwartale najpopularniejsze połączenia z Gdańska były realizowane do Londynu (107 268 pasażerów), Oslo (85 501) i Sztokholmu (67 697).

Katowickie lotnisko w Pyrzowicach obsłużyło w kwietniu 320 tys. podróżnych – aż o 27 proc. więcej niż przed rokiem. W ramach siatki połączeń regularnych oferowanych przez linie lotnicze Wizz Air, Ryanair, PLL LOT oraz Lufthansa odprawiono 236 tys. pasażerów (wzrost o 22 proc. rok do roku) - najpopularniejsze okazały się loty do Dortmundu, Londynu-Luton, Londynu-Stansted, Eindhoven oraz Warszawy. Z kolei z katowickich połączeń czarterowych realizowanych na zlecenie biur podróży skorzystało w kwietniu 81 tys. osób – tu wzrost sięgnął aż… 43 proc.! Najczęściej latano z Pyrzowic na wakacje do Antalyi, Marsa Alam, Hurghady, Fuerteventury oraz Gran Canarii.

Rekordowe wyniki odnotował podwarszawski Modlin: w kwietniu 2023 obsłużył 314 tys. pasażerów, czyli aż o 14 proc. więcej niż w kwietniu 2019 i 17 proc. więcej niż w kwietniu 2022. Był to więc absolutnie wyjątkowy kwiecień w dziejach lotniska i zarazem jeden z pięciu najlepszych miesięcy w historii – a przecież chodzi o okres mocno pozawakacyjny. W kwietniu wśród pasażerów Modlina największą popularnością cieszyły się: Londyn, Rzym, Dublin, Ryga, Mediolan, Sztokholm, Paryż, Bolonia, Oslo, Wiedeń, Edynburg i Kolonia.

- Nie był to jeszcze okres typowo urlopowo-wakacyjny, zapewne dlatego wśród ww. przewaga krótkich tras do miejsc albo popularnych wśród amatorów „wypadów weekendowych” albo zamieszkiwanych przez liczne społeczności Polaków na emigracji – wyjaśniają władze lotniska.

Na początku maja PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały o ogłoszeniu przetargu na dokumentację projektową dla nowej linii kolejowej między stacją Modlin a Lotniskiem Warszawa/Modlin. Połączenie ma radykalnie usprawnić dojazdy do Modlina.

Absolutny rekord wszech czasów ustanowił Port Lotniczy Wrocław – w kwietniu 2023 z jego usług skorzystało prawie 290 tys. osób, czyli o 53 proc. więcej niż przed rokiem i – co najważniejsze – więcej niż w rekordowym dotąd kwietniu 2019. – Obserwujemy ożywiony ruch na wszystkich kierunkach. Z jednej strony podróżni chętnie korzystają z połączeń, których mamy najwięcej w rozkładzie, czyli tradycyjnie jest to Wielka Brytania i Niemcy. Z drugiej widzimy dużą popularność lotów typowo wakacyjnych, bo sezon urlopowy już się po prostu zaczął – mówi Dariusz Kuś, prezes wrocławskiego lotniska.

W kwietniu największy udział w ruchu pasażerskim we Wrocławiu miały międzynarodowe połączenia niskokosztowe. Skorzystało z nich prawie 217 tys. osób. Blisko 25 tys. to pasażerowie zagranicznych połączeń sieciowych, a 30 tys. - lotów krajowych (Warszawa, Gdańsk, Olsztyn-Mazury). Ponad 17,5 tys. osób skorzystało z połączeń czarterowych.

Lotnisko w Poznaniu odprawiło w kwietniu 2023 aż 187 tys. pasażerów. To także historyczny rekord. Rok do roku liczba podróżnych wzrosła o jedną piątą. W ruchu niskokosztowym przez poznańską Ławicę przewinęło się 128 tys. pasażerów. Podróżowali do Londynu, Bergamo, Dublina, Alicante i Budapesztu. W segmencie przewozów tradycyjnych odprawiono 32,6 tys. osób. Największym zainteresowaniem cieszyła się trasa LOT-u na Lotnisko Chopina. Na podróż czarterową postawiło 26,2 tys. turystów. Większość z nich wybrało Antalyę, Hurghadę, Marsa Alam oraz Maderę. W segmencie wyjazdów czarterowych odnotowano wzrost o… 57 proc. względem ubiegłorocznego kwietnia! Teraz Poznaniacy nie mogą się doczekać – zapowiadanego już – nowego połączenia do Dubaju.

Port Lotniczy Rzeszów obsłużył w kwietniu 2023 r. aż 72 tys. pasażerów – to także rekord, podobnie jak liczba podróżnych w ciągu pierwszych czterech miesięcy: ponad ćwierć miliona. Najwięcej pasażerów poleciało na Lotnisko Chopina (18,4 tys. osób) oraz do Londynu (14,9 tys. osób). Liderem przewozów został irlandzki Ryanair, który o 7 tys. podróżnych wyprzedził LOT.

- Za nami rekord, co pozwala nam z optymizmem spoglądać w najbliższą przyszłość. Licząc na doskonałe wyniki w sezonie letnim, zachęcam podróżnych do skorzystania z wakacyjnych czarterów oraz połączeń regularnych – komentuje Adam Hamryszczak, prezes Portu Lotniczego Rzeszów. W szczycie sezonu wakacyjnego rzeszowski port będzie obsługiwał m.in. połączenia do Grecji, Turcji, Bułgarii i Albanii.

W maju 2023 Port Lotniczy Olsztyn-Mazury odwiedziło 13,6 tys. pasażerów – to wzrost o 13 proc. i najlepszy maj w historii lotniska. - Ten wynik to dobry start sezonu letniego. To także potwierdzenie, że wielu mieszkańców naszego regionu, ale również turystów odwiedzających go, wybiera wygodną i szybką opcję podróży lotniczej z/na Warmię i Mazury. Mamy nadzieję, że tendencja ta utrzyma się a wakacyjne loty czarterowe dodatkowo napędzą ruch na naszym lotnisku – komentuje Wiktor Wójcik, prezes portu w Szymanach.

Letni rozkład lotów lotniska w Szymanach obejmuje rejsowe połączenia do Krakowa i Wrocławia oraz Dortmundu i Londynu (Stansted, Luton). Nowością będzie połączenie czarterowe do tureckiej Antalyi realizowane przez touroperatora – Itaka w środy od 21 czerwca do 20 września br. Ułatwieniem dla pasażerów jest tego lata darmowy transfer autobusowy pomiędzy Szczytnem a lotniskiem (umożliwia podróżnym przesiadkę np. na pociąg z/do Olsztyna i Ełku).

Port Lotniczy Zielona-Góra Babimost odprawił w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2023 r. ponad 12,5 tys. pasażerów – ponad dwa razy więcej niż w takim samym okresie 2019 r. W samy kwietniu odprawiono prawie 2,8 tys. pasażerów, gdy przed pandemią było ich 1,5 tys.

Radom świętował obsłużenie 10 tysięcy pasażerów na początku czerwca, w zaledwie pięć tygodni po otwarciu lotniska. W samym maju Lotnisko Warszawa-Radom odprawiło łącznie 8 334 podróżnych. A w czerwcu mocno poszerza się siatka połączeń. Pasażerowie polecą m.in. do Antalyi, Warny, Prewezy i Tirany.

Polskie lotniska idą po nowy rekord?

Wedle danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w 2022 roku w polskich portach lotniczych obsłużono prawie 41 mln pasażerów – ponad dwa razy więcej niż w roku 2021 r. i o 16 proc. mniej niż w 2019 roku. Mimo agresji zbrojnej na Ukrainę oraz idących za tym zmian, takich jak rosnąca inflacja, wysokie ceny paliw, czy też brak możliwości wykonywania przelotów nad terytorium Ukrainy i Rosji, ruch lotniczy w Polsce systematycznie się odbudowywał.

Najwięcej pasażerów obsłużyły w 2022 4.: Lotnisko Chopina w Warszawie: 14,4 mln pasażerów (+6,9 mln do 2021 r. i -4,5 mln do 2019 r.), Port Lotniczy Kraków-Balice: 7,4 mln pasażerów (+4,3 mln do 2021 i -1 mln do 2019 r.) oraz Port Lotniczy Gdańsk: 4,6 mln pasażerów (+2,4 mln do 2021 r. i -802 tys. do 2019 r.).

Najwięcej pasażerów przewieźli w tym czasie: Ryanair: 13,3 mln pasażerów (+7,6 mln do 2021 i +1,4 mln do 2019), PLL LOT: 9,3 mln osób (+4,5 mln do 2021 i -2,8 mln do 2019), Wizz Air: 7,6 mln podróżnych (+4,3 mln do 2021 i -1,9 mln do 2019).

Na trasach międzynarodowych przewieziono 37,8 mln pasażerów (+108 proc. do 2021 r. i -16,2 proc. do 2019 r.) i wykonano 275,9 tys. operacji lotniczych (+69,3 proc. do 2021 r. i -19,5 proc. do 2019 r.).

Z międzynarodowych przewozów regularnych skorzystało 32,8 mln pasażerów (+17,6 mln do 2021 r. i -7,2 mln do 2019 r.). W międzynarodowym ruchu czarterowym obsłużono 5 mln pasażerów (+2,1 mln do 2021 r. i -167 tys. do 2019 r.). W ruchu międzynarodowym najwięcej pasażerów przewieźli: Ryanair (12,8 mln), Wizz Air (7,6 mln) i PLL LOT (6,6 mln).

W ruchu krajowym obsłużono 3,2 mln pasażerów (+116,4 proc. do 2021 r. i -17,9 proc. do 2019 r.). Najwięcej podróżnych skorzystało z oferty: PLL LOT (2,7 mln) i Ryanair (555 tys.).

W ruchu regularnym przewieziono 36 mln pasażerów (+115,5 proc. do 2021 r. i -17,9 proc. do 2019 r.). Najwięcej osób podróżowało do Wielkiej Brytanii, Włoch i Niemiec. Najwięcej pasażerów w ruchu regularnym przyjęły: Lotnisko Chopina w Warszawie (13,3 mln), Port Lotniczy Kraków-Balice (7,3 mln), Port Lotniczy Gdańsk (4,2 mln). Wśród przewoźników najwięcej pasażerów w ruchu regularnym obsłużyły linie: Ryanair (13,3 mln), PLL LOT (8,5 mln), oraz Wizz Air (7,6 mln).

W całym 2022 r. w polskich portach lotniczych odprawiono ponad 5 mln pasażerów czarterowych (+69,7 proc. do 2021 r. i TYLKO -3,2 proc. do 2019 r.). Najwięcej pasażerów podróżowało do Turcji, Grecji i Egiptu. Wśród lotnisk najwięcej pasażerów czarterowych obsłużono na lotniskach: Port Lotniczy Katowice (2 mln), Lotnisko Chopina w Warszawie (1,1 mln) i Port Lotniczy Poznań-Ławica (685 tys.). Spośród przewoźników lotniczych najwięcej podróżnych przewieźli czarterami: Enter Air (1,3 mln), Buzz (1,1 mln) oraz Smartwings (815 tys.).

W rok przed pandemią lotniska w całej Unii Europejskiej obsłużyły prawie 1,2 mld pasażerów – o połowę więcej niż dekadę wcześniej. Transport wewnątrzunijny stanowił 46 proc. całkowitego lotniczego ruchu pasażerskiego w UE, transport z UE poza Wspólnotę ponad jedną trzecią (37 proc.), a ruch krajowy 16 proc. Największą liczbę pasażerów lotniczych odnotowano wtedy w Wielkiej Brytanii (272 mln pasażerów), Niemczech (222 mln), Hiszpanii (221 mln), Francji (162 mln) i we Włoszech (153 mln). Polska z 44 mln pasażerów wyprzedziła Belgię, Austrię, Irlandię, Danię i Szwecję, ale ustępowała turystycznym rajom - Portugalii i Grecji (ponad 50 mln).