- Obejmując rząd, bardzo bym chciał dostać taki prezent do ręki, który popiera większość Polaków, który jest przyszłościowy i wiąże się z korzyściami dla gospodarki – stwierdził na spotkaniu z dziennikarzami Marcin Horała, wiceminister funduszy i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). Według niego większość, która szykuje się do przejęcia władzy, mimo zgłaszanych wątpliwości, nie zrezygnuje z budowy nowego, przesiadkowego lotniska w Baranowie. - Jak obecna opozycja, a za chwilę koalicja rządząca mówi, że zrobimy audyt, to ja to czytam tak: Nagadało się trochę, żeby tego nie robić, ale w sumie należałoby robić, to trzeba teraz znaleźć sposób wybrnięcia z tego – stwierdził Horała. Zaznaczył, że spółka CPK jest przygotowana na ewentualny audyt, bo wiele razy była sprawdzana m.in. przez pracowników Najwyższej Izby Kontroli (NIK).

Zatrzymanie projektu to 3-4 mld zł strat

Według Horały zatrzymanie projektu oznaczałoby bezpośrednio ok. 3 – 4 mld zł strat, bo mniej więcej tyle wynoszą łączne zobowiązania w podpisanych kontraktach. Tylko umowa z konsorcjum Foster +Partners na projektowanie terminalu lotniczego opiewa na blisko 700 mln zł netto. Jest już przygotowana koncepcja terminala i dworca kolejowego, a projekt budowlany powinien być gotowy w pierwszym kwartale 2024 r.

Reklama

Horała zaznacza też, że zatrzymanie projektu oznaczałoby utratę miliardowych wpływów z VAT i ceł. Dzięki CPK będzie bowiem można czerpać znaczne dochody z cargo, które teraz obsługują inne lotniska w Europie.

Rezygnacja z inwestycji będzie trudna

Rządowy pełnomocnik ds. CPK przyznaje też, że ciężko będzie zrezygnować z inwestycji, bo jest ona realizowana na podstawie ustawy. - Żeby nie budować CPK, trzeba by zmienić ustawę. Pan prezydent wskazał w Sejmie, że CPK to jeden z kluczowych projektów, które powinny być kontynuowane. Otwartym tekstem powiedział, że będzie korzystać z uprawnień prezydenta, żeby zapobiegać wszelkim próbom likwidacji tego rodzaju projektów – przyznał Marcin Horała. Dodał, że również na podstawie ustawy powstała grupa kapitałowa CPK, której częścią są Polskie Porty Lotnicze (PPL).

Prywatni inwestorzy w CPK

Spółka CPK zaznacza, że inwestycja ma gwarantujący wysoką stopę zwrotu potencjał komercyjny. Potwierdzeniem tego ma być zainteresowanie prywatnych inwestorów. W październiku spółka wybrała francuską grupę Vinci Airports i australijski fundusz IFM Global Infrastructure Fund na inwestora strategicznego. Umowa ze zwycięzcami konkursu może być podpisana na początku 2024 r. Prywatni inwestorzy wyłożyliby ok. 8 mld zł na inwestycję, która pochłonęłaby łącznie przynajmniej 40 mld zł. Reszta ma pochodzić z obligacji i kredytów.

Według informacji przekazanych przez spółkę dotychczas w ramach programu dobrowolnych nabyć wykupiono pod lotnisko i węzeł kolejowy 1200 hektarów. Z tego 750 ha znajduje się na terenie przeznaczonym na I etap realizacji lotniska, który obejmie 2155 ha. Jak informuje CPK, od połowy października (czyli tuż po wyborach), zainteresowanie mieszkańców podpisaniem kolejnych umów i aktów notarialnych wyraźnie wzrosło.

Według planów spółki na początek lotnisko w Baranowie ma być przygotowane do obsługi 40 mln pasażerów rocznie. Ambitny harmonogram zakłada, że pierwsze samoloty wystartowałyby stamtąd w 2028 roku. Wraz z portem ma być oddana szybka linia kolejowa Warszawa – Łódź.

ikona lupy />
Forsal.pl