Trzecia największa gospodarka świata może wzbogacić się w drugim kwartale o 6,6 proc. po zwolnieniu na początku roku do 6,3 proc. – prognozują ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg. Tak, czy inaczej jest to najsłabsze tempo rozwoju Państwa Środka od 1999 roku.

Popyt wewnętrzny – nowa lokomotywa gospodarki

Chiny próbują odwrócić ekonomiczny poślizg, który już doprowadził do utraty 20 mln miejsc pracy, zwiększając ryzyko wybuchu społecznych protestów. Siadł również ogromny rynek nieruchomości.

Ale teraz wydatki na drogi, kolejnictwo i budownictwo mieszkaniowe przyczyniły się do wzrostu cen rudy żelaza na świecie, stały dobrą odskocznią dla produkcji przemysłowej i pomogły zwiększyć do rekordowego poziomu 237 mld dolarów wartość pożyczek udzielonych tylko w styczniu przez chińskie banki.
rekordowe kredyty dla firm i gospodarstw domowych.

Reklama

“Wygląda na to, że Chiny będą pierwszą potęgą gospodarczą, która wydobędzie się z obecnej globalnej zapaści. Są one również jedyną gospodarką na świecie, notującą znaczny wzrost kredytów dla firm i gospodarstw domowych od września 2008 roku, kiedy kryzys finansowy pognał na krawędź przepaści” – twierdzi Lu Ting, ekonomista Merrill Lynch & Co. w Hongkongu.

Ogłoszony w listopadzie rządowy plan stymulacyjny zaczyna się rozkręcać. W grudniu ruszyły projekty budownictwa socjalnego w prowincji Shaanxi i w Szanghaju szacowane łącznie na 3,5 mld juanów, a w prowincji Shandong rozpoczęto kładzenie trzech nowych linii kolejowych.
Ze środków rządu centralnego na realizację planu przeznaczono tylko 1,2 biliona juanów, co oznacza, że gotowość banków do finansowania projektów jest w tym przypadku kluczowa. Jak dotąd banki stają na wysokości zadania.

Banki nie rozłożyły rąk

Wartość nowych pożyczek przyznanych w styczniu jest przeszło dwukrotnie wyższa w porównaniu z rekordową kwotą, jaka padła w zeszłym roku – wynika z danych ujawnionych przez People’s Bank of China, centralny bank Chin.

Kredytowanie zwielokrotnia efekt wydatków rządowych w sposób, który byłby absolutnie niemożliwy w USA i Europie, gdzie banki są zdławione przez toksyczne aktywa – uważa Dwyfor Evans, strateg State Street Global Markets w Hongkongu

Lokomotywa zwolniła, ale znowu zaczyna się rozpędzać

Chociaż Chiny, jako jedyne spośród trzech największych gospodarek świata, notują obecnie wzrost gospodarczy, ekspansja Państwa Środka wyraźnie zwolniła z 13 proc. w 2007 roku i 9 proc. w roku 2008. Widoki na najbliższą przyszłość są za to pokrzepiające.

Z obecnego poziomu gospodarka przyspieszy do 7,2 proc. za cały rok – uważa Wang Qian, ekonomistka JPMorgan Chase & Co. w Hongkongu. Według jej obliczeń konsumpcja wypracuje 4,4 proc. PKB, a inwestycje 4 proc. Na spadek wartości eksportu trzeba będzie odliczyć 1,2 proc. PKB.
W sumie wydatki z pakietu stymulacyjne pozwolą na zwiększenie chińskiego PKB o około 3 proc.

Najgłębsza kieszeń na świecie – mały dług i olbrzymie rezerwy walutowe

Nawet jeśli globalna recesja przeciągnie się w czasie, Chiny mają w zanadrzu sporo amunicji, aby podtrzymywać tempo wzrostu gospodarczego – podkreśla Lu z Merrill Lynch.

Dług publiczny ChRL sięga zaledwie 18,5 proc. produktu krajowego brutto, podczas gdy na przykład w Indiach wynosi on 75 proc. PKB. Poza zrównoważonym budżetem Chiny mają jeszcze górę pieniędzy – rezerwy walutowe w kwocie 1,95 biliona dolarów.

“Chiny mają chyba najgłębszą kieszeń na całym świecie” – mówi Lu – “Dlatego mogą nieustannie zwiększać wydatki na tworzenie miejsc pracy i osiąganie założonych celów gospodarczych”.

Chiński Purchasing Managers Index, monitorujący poziom produkcji, wykazał w styczniu drugi miesiąc wzrostu po rekordowo niskim odczycie za listopad. “Gospodarka niżej już nie pójdzie” – twierdzi Tao Dong, główny ekonomista ds. azjatyckich Credit Suisse w Hongkongu, wskazując na PMI, wzrost bankowych pożyczek, wydatków na budownictwo i maszyny dzięki projektom w infrastrukturze.

Surowce znowu w cenie

Ceny niektórych surowców sygnalizują, że odrodzenie już jest w drodze; chińskie firmy zawczasu odbudowują zapasy.

Importowana przez Chiny ruda żelaza podrożała o 28 proc. od końca października do 690 juanów za tonę. Stal walcowana podskoczyła jeszcze bardziej – o 41 proc. od połowy listopada do 4027 juanów za tonę. Z kolei Baltic Dry Index, obrazujący koszty transportu morskiego surowców, od 28 stycznia uległ podwojeniu.
„Zaczynamy obserwować znaczący popyt chińskiej gospodarki” – oświadczył na początku lutego Marius Kloppers, szef BHP Billiton – „W sektorze stalowym cykl upłynniania zapasów całkowicie się zakończył, co oznacza, że na rynek powracają kupcy, aby dobijać targu”. BHP Billiton jest trzecim na świecie producentem rudy żelaza, Chiny są największym konsumentem tego surowca.

Rośnie Coca-Cola i McDonald’s

Rękę na pulsie trzymają liderzy innych branż. Coca-Cola, największy na świecie producent napojów, podał, że jego sprzedaż wzrosła w Chinach w czwartym kwartale o 29 proc., natomiast McDonald’s Corp., wiodąca sieć restauracji szybkiej obsługi, zapowiedział przyspieszenie planów ekspansji w Azji w celu zwiększenia udziału w rynkach regionu.

Akcje rosną

Także inwestorzy znowu wykazują zainteresowanie rynkiem. 11 lutego obroty chińskimi akcjami osiągnęły najwyższy poziom od trzech lat. Od listopada zeszłego Shanghai Composite Index awansował o około 36 proc. Jednodniowe zyski rzędu 3,6 proc., jak w zeszły piątek na fali optymizmu, że wydatki rządowe przyczynią się do lepszych wyników firm – nie należą do wyjątków.

Ale każde odrodzenie będzie umiarkowane; do słabości sektora nieruchomości dochodzi bowiem załamanie się handlu, a wzrost wartości pożyczek zwiększa ryzyko kredytowe dla banków – argumentują ekonomiści.

Są i ciemne strony

W styczniu eksport siadł najbardziej od 13 lat, import zmalał o rekordowe 43 proc., zaś ceny domów w 70 największych miast Chin obniżyły się w największym stopniu od 2005 roku, kiedy rozpoczęto zbieranie danych z rynku.

Na dodatek firmy w styczniu szybciej zwalniały pracowników niż w grudniu, a większość przedsiębiorstw zmaga się z twardą rzeczywistością – mówi Stephen Green, ekonomista Standard Chartered Bank w Szanghaju. “Mniej złych wiadomości wcale nie oznacza dobrych wiadomości” – dodaje Green.
Nawet jeśli pakiet stymulacyjny doprowadzi w tym roku do wzrostu rzędu 8 proc. , jak to zakłada chiński rząd, “nie będzie to jednak zdrowy rozwój, napędzający tworzenie miejsc pracy”, gdyż głównie zwiększy zapotrzebowanie na stal i cement a zapewni niewiele wsparcia na rzecz konsumpcji – mówi ekonomista Standard Chartered Bank.

Według Banku Światowego Chiny dokonały niewielkiego postępu w celu przeniesienia głównego ciężaru gospodarki z przemysłu i inwestycji na konsumpcję i usługi.