Schematy, które pracownicy Goldmana porównują z „ubezpieczeniem”, a w BarCap określa się mianem „zręcznej sekurytyzacji”, stosują różne mechanizmy dla osiągnięcia tego samego celu: obniżenia kosztów kapitałowych nawet o połowę wtedy, gdy regulatorzy grożą, że zmuszą banki do podniesienia ich wymogów kapitałowych.


Barclays Capital gromadzi aktywa pochodzące od kilku klientów w jeden sekurytyzowany produkt finansowy, który może być sprzedany innym inwestorom oraz poddany ocenie przez agencję ratingową. W konsekwencji kapitał zabezpieczający te aktywa może potencjalnie zmniejszyć się od 10 proc. do 50 proc.

Te nowe mechanizmy pod pewnymi względami są podobne do zdyskredytowanych produktów strukturyzowanych, które powszechnie się obwinia za podsycenie kryzysu finansowego. Ale zwolennicy tych schematów wskazują na dwie bardzo istotne różnice. Po pierwsze, dotyczą sekurytyzacji aktywów już istniejących w bankach, a nie nowych kredytów. Po drugie, bankowcy twierdzą, że te nowe produkty nie maskują transferu ryzyka.

„To świat zręcznej sekurytyzacji” – mówi Geoff Smailes, dyrektor zarządzający globalnymi rozwiązaniami kredytowymi w Barclays Capital – „W żadnym wypadku .ta sekurytyzacja nie oznacza lewarowania czy arbitrażu, osiągnięcia zysku spekulacyjnego. Chodzi tu jedynie o resktrukturyzację portfela aktywów dla osiągnięcia efektywności ryzyka, kapitału i finansowania w sposób przejrzysty i mniej skomplikowany”.

Reklama

Jednak niektórzy regulatorzy mogą z wyjątkową ostrożnością traktować wynalazek gromadzenia jako aktywów instrumentów pochodnych, zwłaszcza jeśli zostało to pomyślane po to, żeby uniknąć wymogów kapitałowych narzucanych przez regulatorów.

Część bankierów z konkurencji także spogląda na nowe systemy ze sceptycyzmem. „To system arbitrażu kapitałowego” – mówi starszy bankier z innego banku inwestycyjnego – „W cudowny sposób zanika potrzeba (pozyskiwania) kapitału”.

W ostatnich miesiącach Barclays Capital pracował z portfelami wartości setek miliardów funtów, w tym należącymi do banku Barclays, spółki-matki. Do inwestorów sekurytyzowanych produktów zasadniczo należą same banki, plus strona trzecia, jak fundusze hedgingowe i firmy private equity, ale także sam Barclays Capital.

Natomiast Goldman pracuje na tym, co zdaniem bankierów stanowi zastosowaną w prywatnym sektorze wersję systemu ochrony aktywów, utworzoną przez rząd Wielkiej Brytanii. Cele są podobne – zredukowanie wielkości kapitału niezbędnego do alokacji wobec aktywów. Ale Goldman musi jeszcze znaleźć równowagę między ryzykiem i zyskiem, który byłby atrakcyjny dla inwestorów.

Banki inwestycyjne nie wierzą, by mogły konkurować ze sponsorowanymi przez rządy systemami ochrony aktywów, głównie ze względu na ich skalę. Royal Bank of Scotland i Lloyds włożyły do systemu 560 miliardów funtów. Zgodnie z koncepcją Goldmana, będzie on sprzedawał produkt ubezpieczeniowy dla banku z toksycznymi aktywami, w efekcie przesuwając ryzyko wynikające z tych aktywów poza księgi bilansowe. Ubezpieczenie będzie wymagało znacznie mniej kapitału niż wynosi wartość oryginalnych aktywów.

Deutsche Bank wypracował porównywalną strukturę dla ułatwienia likwidacji ryzyka wynikłego z powodu upadku amerykańskiego ubezpieczyciela AIG. Ale bankierzy zaznajomieni z transakcją twierdzą, że bez zaangażowania ze strony rządu koszty takiej struktury byłby komercyjnie nie do udźwignięcia.

Tłum. T.B.