Lepsze od oczekiwań dane o dynamice wynagrodzeń wskazują na utrzymywanie się, a nawet systematyczne poprawianie się pozytywnych tendencji w polskiej i globalnej gospodarce. Związane jest to przede wszystkim z powolnym, ale widocznym odbiciem w najważniejszych gospodarkach, co zaczynają odczuwać także polscy przedsiębiorcy, szczególnie eksporterzy. Nie należy jednak popadać w hurraoptymizm, są to bowiem dopiero pierwsze symptomy odbicia w światowej gospodarce, które wcale nie muszą okazać się trwałe i gorszy okres może jeszcze powrócić. Generalnie jednak jest coraz lepiej i w przyszłość należy patrzeć raczej z nadzieją niż ze strachem.

Natomiast w samym lipcu jednorazowym impulsem wspierającym odczyty wskaźników z rynku pracy, a szczególnie miesięcznej dynamiki płac były opóźnione w tym roku wypłaty premii, które w 2008 r. wypłacano już w czerwcu. To znacząco obniżyło bazę statystyczną i nieco zawyżyło odczyt, szczególnie w ujęciu miesięcznym. Podobnie zadziałały także dwa dni robocze więcej w lipcu, które wyraźnie zwiększyły poziom wynagrodzeń w sektorach opartych na wynagrodzeniu akordowym.

Roczny spadek zatrudnienia ukształtował się w lipcu na poziomie 2,2%, co także może oznaczać, że nastąpiła stabilizacja tempa spadku zatrudnienia na dość niskim poziomie. Jednak w przeciwieństwie do pozytywnej tendencji w wynagrodzeniach w przypadku zatrudnienia trudno liczyć na szybka i wyraźną poprawę. Spadek popytu i eksportu jest mimo wszystko znaczny, a firmy rozpoczynają procesy dostosowawcze zawsze od redukcji zatrudnienia. A później, nawet przy silnym odbiciu znacznie trudniej jest zdecydować się na tworzenie nowych miejsc pracy i zwiększenie zatrudniania. W pierwszych pokryzysowych okresach nacisk będzie raczej położony na wzrost efektywności i wydajności.

Wtorkowe dane o poprawiającej się sytuacji na rynku pracy w połączeniu z nadal wysoką inflacją i dość słabymi perspektywami dla produkcji przemysłowej będą tym na pewno wystarczającym powodem dla RPP, by zdecydować się na obniżkę stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu. Rada, po ostatnim poluzowaniu polityki pieniężnej w czerwcu, może nawet zdecydować się na zakończenie cyklu luzowania polityki monetarnej, przejść na nastawienie neutralne i już nowej, ukonstytuowanej na początku 2010 r. Radzie pozostawić decyzję, kiedy rozpocząć podwyżki stóp.

Reklama

We wtorek Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu br. wzrosło o 2,3% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 3,9% i wyniosło 3361,90 zł. Natomiast przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w lipcu 2009 roku spadło w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,1%, natomiast w ujęciu rocznym spadło o 2,2% i wyniosło 5273,3 tys. osób.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.

"Na wzrost dynamiki wynagrodzeń mogły wpłynąć wypłaty wyższych od oczekiwań premii półrocznych w lipcu w szczególności w branży górniczej i wydobywczej. Ponadto wypłaty części z tych premii mogły zostać przesunięte z czerwca (w ub. roku większość z nich wypłacano właśnie w czerwcu) na lipiec tym samym przyczyniając się do obniżenia rocznej dynamiki wynagrodzeń w czerwcu br. Tym samym wzrost dynamiki wynagrodzeń w lipcu był naszym zdaniem związany z czynnikami jednorazowymi w związku z czym w kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego stopniowego spadku dynamiki wynagrodzeń do 1,9% r/r w grudniu br. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu spadło zgodnie z naszymi oczekiwaniami o 2,2% r/r wobec spadku o 1,9% w czerwcu. W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z coraz wolniejszym spadkiem zatrudnienia w ujęciu miesięcznym. Od grudnia, kiedy odnotowaliśmy najsilniejszy spadek zatrudnienia (-0,6% m/m, czyli zwolnienie 33 tys. osób) miesięczna dynamika zatrudnienia ! wzrosła do -0,1% m/m pomiędzy lipcem a czerwcem, co jest równoznaczne ze spadkiem zatrudnienia o 7 tys. osób. Jednakże pomimo stopniowego wygasania trendu spadkowego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach będą następowały dalsze zwolnienia, a spadek zatrudnienia będzie się utrzymywał w granicach 0,1%-0,2% m/m. Będzie to naszym zdaniem związane przede wszystkim z pojawieniem się efektów wtórnych dla przedsiębiorstw w szczególności handlowych i usługowych, które powstrzymały się ze zwolnieniami w pierwszym okresie kryzysu, natomiast obecnie w związku z dalszym obniżaniem dynamiki konsumpcji zostaną zmuszone do redukcji zatrudnienia. Dzisiejsze lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy są kolejną informacją stanowiącą argument dla RPP za zakończeniem cyklu obniżek stóp procentowych. Pomimo wypowiedzi niektórych członków Rady (S. Skrzypek), że RPP pozostaje w dalszym ciągu w fazie łagodzenia polityki pieniężnej, naszym zdaniem najbardzi! ej prawdopodobnym scenariuszem jest pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie do końca roku i zmiany nastawienia w polityce pieniężnej na neutralne w najbliższych miesiącach" - ekonomista Invest Banku Adam Czerniak.

"Z opublikowanych przez GUS danych z rynku pracy wynika iż lipiec był kolejnym miesiącem spadku zatrudnienia (-0.1%m/m). Niemniej jednak redukcja zatrudnienia była mniej niż oczekiwano, co wynika między innymi z efektu sezonowego popytu na pracę, jak również z pozytywnej różnicy dni roboczych w stosunku (2 dni więcej w stosunku do czerwca). Dane o płacach są silnie lepsze od oczekiwań rynku. Wpływ dwóch dni roboczych miał wpływ na wynagrodzenia pracowników pracujących na akord. Z drugiej strony wzrost wynagrodzenia bez wypłat z zysku na poziomie 1,8% m/m (wobec 2,3% m/m ogółem (brutto)) sugeruje, iż możliwe były wypłaty półroczne premii bądź wypłat z dywidend (co ma głównie miejsce w dużych przedsiębiorstwach państwowych, i może zawyżać ogólny odczyt dotyczący płac w sektorze przedsiębiorstw). Wobec ostatniego odczytu dotyczącego inflacji ( 3,6% w lipcu) dane z rynku pracy wspierają nasze oczekiwania co do stabilnej ścieżki stóp procentowych w nadchodzących miesiącach. Bieżą! ce dane wciąż wspierają relatywnie pozytywną ocenę dotyczącą popytu konsumpcyjnego w Polsce. Oczekujemy, iż jesień przyniesie jednak widoczne pogorszenie sytuacji na rynku pracy, tak po stronie wynagrodzeń jak i zatrudnienia, co nie zmienia naszych oczekiwań tak co do dalszych kroków Rady, jak i konsumpcji gospodarstw domowych" - ekonomistka Banku Pekao SA Aleksandra Bluj.

"Opublikowane przez GUS dane z rynku pracy wskazują na odbicie dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw, która wzrosła 3,9% r/r wobec 2,0% r/r w czerwcu, co było wynikiem lepszym nie tylko od konsensusu rynkowego (2,2% r/r), ale nawet od naszej optymistycznej prognozy na poziomie 3,2% r/r. Co prawda nie zostały opublikowane szczegółowe dane, jednak można przypuszczać, że jest to efekt przesunięć wypłat premii w części branż, w tym m. in. branży petrochemicznej. W czerwcu czynnik ten spowodował wyraźny spadek dynamiki płac do 2,0% r/r. W lipcu realna dynamika płac ponownie była dodatnia, choć tylko nieznacznie przekroczyła zero (+0,3% r/r). Pomimo wzrostu dynamiki w lipcu, trudno oczekiwać utrzymania tej tendencji w kolejnych miesiącach, ponieważ ze względu na wciąż trudną sytuację na rynku pracy presja na wzrost płac powinna utrzymywać się na niskim poziomie. W lipcu kontynuowany był spadkowy trend zatrudnienia, choć w porównaniu z poprzednimi miesiącami nastąpiło wyraźne wy! hamowanie spadków. W minionym miesiącu przedsiębiorstwa zredukowały 6,8 tys. miejsc pracy, dostosowując zatrudnienie do niższej aktywności ekonomicznej i spadającego popytu na produkowane w Polsce towary, podczas gdy w pierwszym półroczu było to średnio 18,8 tys. etatów miesięcznie. Od początku roku w sektorze przedsiębiorstw zredukowano już blisko 80 tys. etatów. Roczny spadek zatrudnienia ustabilizował się w lipcu na poziomie 2,2%. Dane te nie zmieniają naszych oczekiwań co do stóp procentowych w perspektywie najbliższych miesięcy. Odbudowa dynamiki płac, łącznie z wyższą inflacją oraz powoli odbudowującą się koniunkturą gospodarczą wspiera nasz scenariusz zakładający utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie do końca tego roku. Uważamy, że obniżka stóp procentowych w czerwcu była ostatnią w cyklu, a kolejnym ruchem będzie ich podwyżka w drugiej połowie przyszłego roku" - ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski. (ISB)

lk/mtd