Powrót indeksów akcyjnych w USA w okolice maksimów oraz notowań pary EURUSD powyżej 1,50 jeszcze w czwartek wieczorem, pozwoliły polskiej walucie na odrobienie wcześniejszych strat. Piątkowe notowania – zarówno na rynkach zagranicznych, jak i na rynku złotego, były spokojne pomimo znacznej ilości nowych informacji. Bez większego echa przeszły zarówno dane z Polski (nieco słabsza sprzedaż detaliczna, nieco niższa stopa bezrobocia), jak i strefy euro (wzrost indeksu Ifo, wyraźna poprawa w zakresie indeksów aktywności – PMI). Rozczarowały dane o PKB Wielkiej Brytanii, ale reakcja ograniczyła się do par walutowych z funtem (stąd m.in. spadek notowań pary GBPPLN z 4,64 do 4,54). Lepsze okazały się wyniki spółki Microsoft, która właśnie wprowadza na rynek nowy system operacyjny. Rynek przyjął je dobrze, ale po otwarciu sesji kasowej w USA inwestorzy realizowali zyski i w rezultacie złoty nie skorzystał z lepszych informacji podanych przez technologicznego giganta. Na koniec dnia poznaliśmy jeszcze lepsze od oczekiwań dane z USA. Okazało się, iż we wrześniu sprzedaż używanych domów wzrosła do poziomu 5,57 mln (w skali roku) z 5,09 mln miesiąc wcześniej. Reakcja rynku na tę informację była jednak umiarkowana i nie zmieniła spokojnego obrazu sesji na złotym. Pod koniec piątkowego handlu euro kosztuje 4,1720 złotego, dolar 2,78 złotego, zaś frank 2,7620 złotego. W przyszłym tygodniu na nastroje inwestorów wpływać będą dane o amerykańskim PKB (czwartek) oraz o nastrojach tamtejszych gospodarstw domowych (Conference Board, wtorek). W cieniu tych danych odbędzie się posiedzenie RPP (decyzja w środę).

Warto zwrócić uwagę, iż złoty do tej pory nie był w stanie odrobić strat z września i pierwszych dni października, spowodowanych czynnikami o charakterze regionalnym (kłopoty Litwy, napięcia polityczne i ogłoszenie większego deficytu w Polsce, wpływ wyprzedaży czeskiej korony). Mimo, iż na rynkach akcji i na parze EURUSD mamy nowe maksima, złotemu brakuje jeszcze sporo do najsilniejszych poziomów wobec euro z sierpnia. Lepiej radzą sobie inne waluty z segmentu rynków wschodzących, choćby węgierski forint, gdzie na parze EURHUF znajdujemy się ciągle blisko tegorocznych minimów.