Wczoraj w Gliwicach rozpoczęto seryjną produkcję astry czwartej generacji. Optymalny poziom produkcji tego modelu zostanie osiągnięty pod koniec listopada. Według nieoficjalnych informacji w ostatnich dwóch miesiącach 2009 r. zakład wyprodukuje około 12,7 tys. egzemplarzy astry IV, a w 2010 roku nawet 180 tys. sztuk.

Czwórka zamiast zafiry

Firma nie podaje, ile kosztowało przygotowanie produkcji nowego modelu. – Koszt inwestycji to 3,1 mld euro, ale w to wliczane są nie tylko koszty produkcji, ale też projektowanie oraz wprowadzenie modelu na rynek – mówi Wojciech Osoś z biura prasowego GM Poland. Warto przypomnieć, że model ten będzie produkowany nie tylko w Polsce, ale też w Wielkiej Brytanii. – Dla Gliwic fakt, że są jednym z dwóch zakładów, gdzie powstaje nowy model Opla, to dobry znak – mówi Rafał Orłowski z firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl.

Obecnie moce produkcyjne śląskiej fabryki to ok. 220 tys. samochodów rocznie. Jeśli sprawdzą się prognozy, zakładające produkcję w 2010 roku nawet 180 tys. astry IV w Polsce, to wyprze ona dotychczasowy podstawowy model – zafirę. – Prawdopodobnie dojdzie do stopniowego wygaszenia produkcji zafiry, gdyż zgodnie z zapowiedziami nowa wersja tego auta po 2011 roku będzie produkowana w Bochum – mówi Rafał Orłowski. Jednak ostateczna decyzja w tej sprawie, jak też rozstrzygnięcia co do przyszłości zakładu, uzależnione są od nowego biznesplanu dla koncernu, jaki wkrótce ma ogłosić General Motors. Wiadomo, że można spodziewać się głębokich cięć.

Reklama

Już dwa tygodnie temu „Wall Street Journal” poinformował, że amerykański koncern rozważa plan B wobec Opla. Miałby on zakładać zachowanie kontroli nad firmą przez GM i przeprowadzenie głębszej restrukturyzacji, niż planowała Magna. Działając samodzielnie, Amerykanie mają dokonać drastyczniejszej redukcji zatrudnienia lub ogłosić niewypłacalność niemieckiej marki.



Co zrobi GM

Ten plan powstał w GM, gdy przeciw przekazaniu Opla konsorcjum Magny i Sbierbanku zaoponowała Komisja Europejska. Neelie Kroes, unijny komisarz ds. konkurencji, zasugerowała, że 4,5 mld euro pomocy obiecanej przez rząd Niemiec Oplowi było zależne od wyboru konkretnego inwestora, czyli Magny i Sbierbanku. Mimo niepewności co do planu GM wobec Opla, przedstawiciele polskiego zakładu przyjęli informację o tym, że Opel pozostaje w koncernie GM, z ulgą, m.in. dlatego, że wcześniej nieoficjalnie to Rosja była wskazywana jako najpoważniejszy konkurent dla polskiego zakładu.
– Nie ukrywamy, że odczuwamy jakąś ulgę w związku z tą decyzją, ale to nie oznacza, że sprawa jest już zakończona i możemy spać spokojnie. Każdy inwestor, czy będzie nim GM, czy byłaby nią Magna z Sbierbankiem, musi zapewnić finansowanie działalności tej firmy – mówi anonimowo osoba z kierownictwa GM Poland.

Wrzenie w Europie

Inaczej na tę sprawę patrzą rządy Niemiec i Rosji oraz organizacje pracowników niemieckich zakładów Opla, które wezwały w środę do strajków ostrzegawczych we wszystkich fabrykach spółki w Europie. – GM zwróci pieniądze pożyczone mu przez Niemcy w celu ratowania Opla – powiedział wczoraj Rainer Bruederle, minister gospodarki Niemiec. Sprawę skomentował również rząd rosyjski.
– Według naszych informacji konsorcjum Magna-Sbierbank zamierza w najbliższym czasie podjąć dyskusję z GM i przeprowadzić szczegółową analizę prawną sytuacji – oświadczył Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władmira Putina. Ale dodał, że rosyjskie władze nie będą w tym już uczestniczyć.