W projekcie Światowej Prognozy Energetycznej, która ma być opublikowana 10 listopada, organizacja monitorująca energetyczne potrzeby krajów rozwiniętych stwierdza, że „globalny rynek gazu ewoluuje od rynku sprzedawcy, który odzwierciedla ścisłą równowagę między podażą i popytem, do rynku nabywcy, gdyż popyt słabnie, podczas gdy zaczynają funkcjonować nowe źródła dostaw”.

Nadwyżka podaży gazu będzie jeszcze większa, jeśli kraje przystąpią do realizacji swoich planów oszczędzania energii oraz rozwoju odnawialnych źródeł energii elektrycznej oraz energetyki jądrowej.

W swoim raporcie MAE ocenia, że nadmierne moce gazociągów i terminali skroplonego gazu naturalnego wyniosą do 2015 roku co najmniej 250 mld metrów sześciennych, czyli będą czterokrotnie większe niż w roku 2007. W USA nadmiar gazu zmusi firmy do rezygnacji z planów budowy nowych terminali do odbioru importowanego gazu LNG, co oznacza, że większość istniejącego potencjału nie zostanie spożytkowana.

“Prognozowany globalny popyt wskazuje na to, że moce przesyłowe międzyregionalnych gazociągów oraz potencjał (infrastruktury) LNG w znacznym stopniu będą niewykorzystane. Nadciągająca nadwyżka będzie miała daleko idące skutki w kwestii cen gazu” – podkreślono w projekcie raportu.

Reklama

Rzecznik MAE powiedział, że agencja wstrzymuje się z komentarzami do czasu publikacji Światowej Prognozy Energetycznej (WEO).

Nadmiar podaży w skali prognozowanej przez MAE oznacza kolosalne zmiany dla sektora, który w zeszłym roku borykał się z brakami i będzie stanowić poważny cios dla Rosji, Iranu i Kataru, które kontrolują największe złoża gazu.

Dla rosyjskiego koncernu państwowego Gazprom sugerowana nadwyżka podaży byłaby wielkim krokiem wstecz. Może to podważyć władzę, jaką firma egzekwuje wobec krajów sprowadzających gaz oraz państw tranzytowych. W konsekwencji ambicje koncernu dotyczące rozwoju przemysłu LNG pozostaną niespełnione do 2030 roku.

Rosja pozostanie głównym eksporterem gazu do Unii Europejskiej, można też oczekiwać, że import UE będzie się zwiększał. Jednak wzrost ten będzie znacznie mniejszy niż poprzednio zakładano, a poza tym Europa najpewniej uzyska dostęp do tańszych alternatywnych źródeł importu gazu, zwłaszcza z rejonu Afryki Północnej i prawdopodobnie Bliskiego Wschodu.

Agencja uważa, że polityka ochrony środowiska zmierzająca do ograniczenia emisji dwutlenku węgla i powstrzymania globalnego ocieplenia, pomijając już jej wsparcie dla większego popytu na gaz, sprawi, ze zapotrzebowania na gaz drastycznie wzrośnie na początku lat 2020. Przedstawiciele branży promują gaz, jak alternatywne wobec węgla – ze względu na niską emisję – źródło wytwarzania energii elektrycznej.