Rząd USA przeznaczył na taki program już 4,5 mld dolarów, a Unia Europejska chce, aby do 2020 r. dysponowało licznikami nowej generacji już 80 proc. gospodarstw domowych i firm.

Na razie w wyścigu po tańszy prąd przodują Włosi, którzy zdołali już w 85 proc. domów zainstalować inteligentne liczniki. Dzięki koncernowi Enel, który w 2001 r. wdrożył 5-letni program wymiany liczników w 40 mln mieszkań i pomieszczeń firm.

>>> Czytaj też: "Spór o inteligentne liczniki energii"

– Chcemy poprawić efektywność, zwiększyć zyski, a przede wszystkim pomóc odbiorcom zredukować rachunki za prąd - mówi Livio Gallo, dyrektor ds. infrastruktury i sieci, który nadzoruje program. Nie kryje, że innym – nie mniej ważnym celem - jest eliminacja tzw. pajęczarzy, którzy są plagą nie tylko we Włoszech.

Reklama

Do 2006 r. Enel zainwestował 3 mld dolarów i wprowadził liczniki własnej konstrukcji opartej na technologii firmy Echelon z San Jose w Kalifornii. Wdrożony system automatycznie przesyła do centrali koncernu pomiar zużycia prądu i zależnie od pory dnia wyliczana już cena dla konsumenta. Obecnie włoska sieć jest w stanie zbierać takie dane na bieżąco, bez konieczności wysłania w teren armii kontrolerów, którzy spiszą wyniki liczników. Oszczędności sięgają rocznie 750 mln dolarów, a inwestycje zwracają się już po 4 latach.

Różne ceny w ciągu dnia

Dzięki niej odbiorcy Enela mają aktualny wgląd w zużycie prądu. Z reguły liczniki są montowane w kuchni albo w pralni. Gdy ceny prądy są wysokie, np. wieczorem lub podczas mroźnych nocy, to inteligentny licznik informuje mieszkańców o wyższych opłatach, umożliwiając np. odłożenie prania do następnego ranka, gdy prąd jest tańszy. Analizy Enel wśród klientów wskazują, że rachunki mogą być nawet o połowę niższe, jeśli będą zwracać uwagę na różne ceny prądu w ciągu dnia i oszczędzać.

- Inteligentne liczniki stwarzają klientom możliwość szerszej kontroli, jak dużo gotowi są zapłacić za prąd w ciągu np. miesiąca - mówi Michael Pollitt z grypy badawczej w Judge Business School na Uniwersytecie Cambridge.

Nowa technologia ma powodzenie

Jak wynika z analiz firmy ABI Research do 2014 r. liczba zainstalowanych od 2008 r. liczników potroi się do 180 mln sztuk. Tylko na terenie Unii, gdzie zamieszkuje 500 mln ludzi i wprowadzono obowiązek ich instalacji do 2020 r., stanowią już 64 proc. tej kwoty czyli 115 mln liczników. Na drugim miejscu jest Ameryka Płn. z 45 mln, trzeci jest rejon Azji i Pacyfiku, a Ameryka Płd. czwarta.

>>> Czytaj też: "Inteligentne liczniki energii juz za kilka lat"

Inteligentne liczniki produkują dziś na świecie znane firmy, jak General Electric, Itron i Sensus Metering Systems w USA, Elster w Luksemburgu i Lansis + Gyr w Szwajcarii. O powszechnym ich wprowadzeniu myślą już Chiny oraz Indie, jedni z największych na świecie konsumentów energii elektrycznej. Zamierzają uruchomić produkcję własnych liczników, bo liczba gospodarstw domowych idzie w setki milionów.

Szybko, nie wolno

Według dyr. Gallo świat może sporo nauczyć się od koncernu Enel. Zaleca przede wszystkim szybkie instalowanie programu. Generuje to co prawda wysokie koszty na początku, ale zapewnia ich zwrot w krótkim czasie.

Najważniejsze, że inteligentny licznik skupia się na klientach. – Gdy zaczynaliśmy instalację, pracownicy firmy sporo czasu poświecili na edukacje odbiorców prądu - mówi. Były spotkania w ratuszach oraz gorące dyskusje z organizacjami konsumenckimi. - Ludzi, mimo różnych zastrzeżeń, najbardziej przekonywały niższe rachunki za prąd - dodaje.

Organizacje konsumenckie wskazują na pewne grupy odbiorców, które niezbyt na tym skorzystają. Dotyczy to zwłaszcza biednych rodzin oraz emerytów i rencistów. Twierdzą ponadto, że możliwość kontroli zużycia prądu w każdym domu przez firmę narusza prywatność obywateli.

Sukces programu we Włoszech wskazuje na znaczne pozytywy dla firmy, jak i użytkowników energii elektrycznej. – Inteligentne liczniki to kluczowa sprawa dla kwestii oszczędzania prądu - podsumowuje Rick Hanks z brytyjskiej firmy konsultingowej Accenture, która zaleca instalowanie na Wyspach.