Ponad 100 proc. można było zarobić w 2009 roku na inwestycjach w spółki wchodzące w skład najważniejszych indeksów na rosyjskiej giełdzie. Od początku roku zyskały one od ok. 115 proc. (CRTX) do ponad 150 proc. (MICEX10). Rosyjskie akcje zachowują się w tym roku nie tylko najlepiej w Europie Środkowo-Wschodniej. Są też liderami wzrostów na świecie. Tak wysokie zwyżki na giełdzie rosyjskiej to zasługa przede wszystkim rosnących cen surowców, m.in. ropy, oraz coraz większych nadziei na utrwalenie ożywienia gospodarczego na świecie.

Rosyjska giełda stoi ropą

Od najniższego poziomu w lutym tego roku cena ropy na giełdzie w Londynie wzrosła o niemal 95 proc., do ok. 77 dolarów za baryłkę. Cena ropy uralskiej, na bazie której Rosja konstruuje budżet państwa, wynosi obecnie ok. 74 dolarów za baryłkę. Otkritie Financial prognozuje, że średnia cena ropy Ural w przyszłym roku utrzyma się w granicach 75–85 dolarów. Tymczasem rząd rosyjski przyszłoroczny budżet opiera na średniej cenie na poziomie 58 dolarów za baryłkę.
Reklama
– Przy obecnych poziomach cen ropy Rosja ma szanse na utrzymanie deficytu budżetowego na umiarkowanym poziomie, nadwyżki na rachunku bieżącym i stopniowe wzmocnienie rubla. Te warunki to podstawa do wejścia przez Rosję na ścieżkę trwałego odbicia gospodarczego – powiedział agencji Bloomberg Władimir Savov, szef działu analiz w banku inwestycyjnym Otkritie Financial Co.



Szacuje on, że akcje rosyjskie mogą wzrosnąć w 2010 roku o kolejne 50 proc. To oznaczałoby wzrost indeksu RTS (licząc w dolarach) do około 2100 pkt na koniec roku. Według Otkritie Financial Co. w przypadku gry na odbicie rosyjskiej gospodarki warto zainteresować się akcjami m.in. Sberbanku kontrolowanego przez państwo, operatora komórkowego Mobile TeleSystems i dystrybutora żywności X5 Retail Group.
Savov dodaje, że jeśli ceny ropy spadną poniżej 60 dol., należy rozważyć zamknięcie wszystkich pozycji na rosyjskim rynku. Najsłabiej w regionie wypadły giełdy słowacka i łotewska. Ostatnio giełdzie w Rydze zaszkodziła m.in. wyprzedaż akcji spowodowana wprowadzeniem podatku od zysków giełdowych. Łotewski parlament w grudniu przyjął budżet na 2010 rok, który zakłada m.in. opodatkowanie dywidend i zysków z handlu akcjami.
W statystykach dla najważniejszych indeksów giełd Europy Środkowo-Wschodniej, GPW przy wzroście WIG20 o ponad 34 proc. znalazła się w połowie stawki. Zdania analityków i zarządzających co do notowań na warszawskiej giełdzie w przyszłym roku są podzielone.

Analitycy o Warszawie

– Jestem sceptykiem, jeżeli chodzi o 2010 rok. WIG20 może w tym czasie znaleźć się nieco wyżej niż obecnie, ale na koniec roku możemy mieć do czynienia ze spadkami. Inwestorzy zbyt mocno zdyskontowali wiarę w dobrą przyszłość gospodarek. To może się zemścić. Sądzę, że na wyjście świata z recesji trzeba będzie jeszcze poczekać i na giełdy wróci niepokój – mówi Mirosław Saj z BM DnB Nord.
Również według Roberta Nejmana, zarządzającego w MCI TFI, 2010 rok może zakończyć się dla GPW gorzej niż obecny. Od strony technicznej trwające od lutego zwyżki mocno ograniczają potencjał do dalszych wzrostów. Poza tym na rynki akcji niekorzystnie zaczną wpływać coraz częstsze problemy budżetowe kolejnych krajów. To oznacza, że ograniczą one wsparcie dla własnych gospodarek.
– Te czynniki zwiększą też zmienność notowań na GPW – dodaje Robert Nejman.



Na rynku finansowym nie brakuje jednak optymistów. Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI, spodziewa się np., że inwestycje na GPW przyniosą w 2010 roku zyski rzędu ok. 20 proc.
– O tyle w ciągu roku powinny wzrosnąć najważniejsze indeksy, WIG i WIG20 – mówi DGP.
Quercus TFI prognozuje, że WIG20 może zyskać w przyszłym roku 10–20 proc. Z jeszcze większym optymizmem do akcji podchodzi ING TFI. Firma prognozuje, że PKB Polski w 2010 roku może wzrosnąć nawet do poziomu 4,0–4,5 proc.
– Przy założeniu kontynuacji odbicia w gospodarce realne jest osiągnięcie przez indeks WIG w przyszłym roku poziomu 50 000 pkt. Po drodze do tego poziomu spodziewamy się znaczących korekt i podwyższonej zmienności na rynku – podało ING TFI w najnowszych prognozach dla polskiej gospodarki i rynków.

Stawiają na banki

Dojście WIG do tego poziomu oznaczałoby niemal 25-proc. wzrost od obecnych notowań.
– Naszym zdaniem do najbardziej atrakcyjnych pod względem inwestycyjnym należy sektor bankowy. Co prawda przy obecnych wycenach nie należy do tanich i w razie korekty indeks WIG Banki może spadać szybciej niż WIG, to jednak właśnie banki będą należały do największych beneficjentów wzrostu gospodarczego w Polsce. Dlatego na przestrzeni całego roku 2010 oraz w kolejnych latach będą dobrą inwestycją – ocenia ING TFI.
ikona lupy />
Indeksy w Europie Środkowo-Wschodniej / DGP