"Nie mam pojęcia ile wygrałam pieniędzy i co z nimi zrobię" - powiedziała Justyna Kowalczyk w rozmowie z "PB". W rzeczywistości, gdyby nasza najlepsza sportsmenka chciała zainwestować na giełdzie w spółki ze swojej branży, to miałaby nie lada problem.

Poza producentem sprzętu i odzieży sportowej Euromark, siecią sklepów sportowych Intersport oraz drużyną piłkarską Ruch Chorzów - na warszawskiej giełdzie próżno szukać spółek z branży sportowej.

Aby więc zdywersyfikować portfel, mistrzyni olimpijska musiałaby postawić na branże luźniej z nim związane, np. na firmy budowlane i informatyczne, które zdobyły kontakty związane z organizacją EURO 2012. Ewentualnie zainwestować za granicą.

Jednak poza branżą czekają na Justynę niemal nieograniczone możliwości inwestowania.

Reklama

"Justynie, jako specjalistce od długich dystansów i osobie o mocnych nerwach, polecamy agresywny portfel nastawiony na wysokie zyski" - mówi Grzegorz Łętocha, dyrektor Departamentu Zarządzania Aktywami BPH TFI. Dodaje, że dobrą inwestycją byłyby np. mocno przecenione obligacje krajów śródziemnomorskich, takich jak Grecja czy Hiszpania.

Z kolei Maciej Kossowski z Wealth Solutions radzi Justynie kupić grunty rolne, a także zwrócić uwagę na inwestycje alternatywne takie jak whiskey.

Inni proponują nieruchomości, złoto czy aktywa Rosji, której gospodarka będzie się rozwijać dzięki organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 roku.

Jak pisze "PB", jeśli jednak nasza mistrzyni chciałaby pozostać przy inwestowaniu w spółki sportowe to może np. kupić akcje Adidasa, który jest notowany na niemieckiej giełdzie, albo Pumy, które właściciel, firma PPR, znajduje się na paryskim parkiecie.