List podpisali ministrowie spraw wewnętrznych Francji i Niemiec, Brice Hortefeux i Thomas de Maiziere.

Jak poinformował rzecznik KE Michele Cercone obaj ministrowie uznali w liście za "zbyt wczesne" podejmowanie decyzji o rozszerzaniu strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię. Decyzja miała zapaść w marcu, po publikacji raportu ekspertów państw członkowskich po wizycie w Rumunii i Bułgarii.

Paryż i Berlin domagają się w liście dłuższego okresu, który potwierdzi zaangażowanie Sofii i Bukaresztu w walkę z korupcją i przestępczością zorganizowaną.

Rzecznik Cercone przypomniał, że decyzja w sprawie rozszerzenia Schengen nie należy do Komisji Europejskiej, ale do państw członkowskich; musi być podjęta jednomyślnie.

Reklama

W sierpniu KE zapewniała, że kwestia romska, czyli problemy we Francji z romskimi imigrantami przybyłymi głównie z Rumunii i Bułgarii, nie ma nic wspólnego z rozszerzeniem Schengen i nie powinna wpływać na decyzję.

>>> Czytaj też: Unia Europejska otworzyła negocjacje akcesyjne z Islandią

Kanclerz Niemiec Angela Merkel już w październiku mówiła natomiast podczas wizyty w Sofii, że jest za wcześnie na poparcie wejścia Bułgarii do strefy Schengen.

Do strefy Schengen należą 22 z 27 państw członkowskich UE (bez Wielkiej Brytanii, Irlandii, Bułgarii, Rumunii i Cypru) oraz trzy kraje pozaunijne: Szwajcaria, Islandia i Norwegia.