Obecnie już tylko siedem banków pożyczy na mieszkanie w unijnej walucie, z czego jedynie należące do BRE mBank i MultiBank nie stawiają klientom szczególnych wymagań finansowych. Aby jednak 3-osobowa rodzina mogła tu pożyczyć w euro 270 tys. zł, na 90 proc. wartości nieruchomości powinna się wykazać wpływami na konto bliskimi 5,9 tys. zł. Przy kredycie złotowym byłoby to o ok. 1,3 tys. zł mniej.

Pokaż 3, 5, 12 tys. zł

Pytaniem o wysokość zarobków zacznie się od dziś rozmowa w BZ WBK. Bank wymaga minimum 5 tys. zł, jeśli o kredyt stara się jedna osoba, albo co najmniej 8 tys. zł, gdy wnioskujących jest więcej. W górę poszła też marża. Wcześniej zaczynała się od 2,15 proc., teraz mieści się w przedziale od 3,3 do 4,5 proc. Na atrakcyjniejsze warunki mogą liczyć klienci uznani za VIP-y (od 2,3 do 3,5 proc.). Prowizja dla własnych klientów wynosi 2 proc., a dla zewnętrznych 2,5 proc. Bank podjął również decyzję o nie udzielaniu pożyczek hipotecznych w euro.

W Getin Noble Banku zainteresowani kredytem walutowym od niedawna muszą wykazać się wynagrodzeniem stanowiącym co najmniej dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej czyli obecnie ok. 6,8 tys. zł brutto. Warunek ten trzeba spełnić już w kwartale poprzedzającym udzielenie kredytu. Bank obniżył też max. LtV dla finansowania w euro ze 100 do 90 proc.

Reklama

Z kolei w Raiffeisenie warunkiem, który trzeba spełnić składając wniosek o kredyt jest osiąganie co najmniej 3 tys. zł dochodu netto przez jednego z kredytobiorców, jeśli kredyt nie przekracza 90 proc. wartości mieszkania. Gdy relacja kredytu do ceny nieruchomości idzie w górę, rosną też wymagania banku. Gospodarstwo domowe (dwóch kredytobiorców) powinno mieć min. 8 tys. zł zarobków netto, a singiel 5 tys. zł. W tym przypadku jednak wymagania dotyczą zarówno kredytów w euro jak i złotowych.

Po kredyt w euro z dochodami w złotych można się jeszcze udać do DB PBC i Polbanku. Pierwszy oczekuje od klienta min. 12 tys. zł wynagrodzenia netto, a drugi 10 tys. zł.

Na rynku została połowa oferty

Jak bardzo zmieniła się sytuacja na rynku kredytów w euro, najlepiej widać, gdy spojrzy się na ofertę z jesieni minionego roku. Wówczas bez większych obwarowań euro pożyczało 14 instytucji, dziś pozostała połowa.

Ucieczka banków od euro ruszyła na dobre w pod koniec 2011 r. We wrześniu sygnał do odwrotu od walut dał BPH. W grudniu o porzuceniu euro poinformowali PKO BP, Kredyt Bank i DnB Nord. Później podobne decyzje podjęli Alior oraz BOŚ, a ostatnio także znany z walutowego zacięcia Nordea Bank. Chętnie pożyczający wcześniej waluty - DB PBC, od tego roku, podwyższył wymagania finansowe wobec klientów do 12 tys. zł, Polbank do 10 tys. zł, i podbił też znacząco marże.

Wraz z tym jak ofert ubywa i stają się trudniej dostępne, rosną też między nimi różnice cenowe. Gdy w jednym banku marża wynosi dziś niecałe 3 proc. inny zażąda dwa razy wyższej.

Euro kontra złoty, wynik zależy od banku

Czy w ogóle warto jeszcze kruszyć kopie o uzyskanie kredytu w euro? Jeśli klientowi udałoby się dostać atrakcyjny obecnie kredyt złotowy z marżą wynoszącą 1 lub 1,1 proc., to nie uwzględniając do obliczeń dodatkowych opłat rata 25 letniego kredytu w wysokości 200 tys. zł wyniesie w tym przypadku między 1283 a 1295 zł. Dla porównania najkorzystniejsza oferta kredytu w euro, proponowana przez Raiffeisen Bank, da ratę w wysokości 1102 zł, również nie licząc dodatkowych kosztów w postaci ubezpieczeń, itp. Oszczędność na kredycie w euro wyniesie miesięcznie ok. 180-190 zł czyli około 15 proc. raty kredytu złotowego. W przypadku oferty mBanku i MultiBanku różnica wyniosłaby jedynie około 120 zł, w BZ WBK ok. 70 zł, a w Getin Noble Banku na finansowaniu w euro nie zyska się nic.

W pakiecie z ewentualną niższą ratą kredytu walutowego klient otrzymuje też jednak ryzyko kursowe. Oznacza to, że gdy kurs euro wzrośnie, w górę pójdzie również rata oraz wartość całego zadłużenia przeliczonego na złote. Przy zwyżce notowań o ponad 15 proc. i niezmienionych stawkach WIBOR i EUROIBOR rata kredytu w euro w Raiffeisenie przewyższy ratę złotową. Gdy kurs euro spadnie, różnica na korzyść finansowania w unijnej walucie jeszcze się powiększy. Zmaleje też klientowi wielkość całkowitego zadłużenia wyrażonego w złotych.

ikona lupy />
Kredyt na 25 lat, 200 tys. zł - 90 i 80 proc. wartości nieruchomości / Inne